czwartek, 5 czerwca 2014

Anna Gavalda "Kochałem ją"

Anna Gavalda
"Kochałem ją"
160 stron
Poruszająca historia Chloé, matki dwóch córeczek, którą mąż zostawia z dnia na dzień. Odchodzi, bo spotkał kogoś innego i twierdzi, że to jest dopiero prawdziwa miłość.

Zdruzgotaną, porzuconą kobietę zabiera do domku na wsi teść Pierre. Jest to nietypowe zachowanie z jego strony, bo Chloé czuła do niego zawsze dużą rezerwę i nie miała okazji poznać go bliżej. Pierre z resztą poznawać się nie dawał, uciekając w pracę zawodową i pozę zniechęconego wszystkim człowieka.

Książka to zapis rozmów jakie synowa z teściem odbywają. Początki są trudne, bo w zasadzie są to sobie obcy ludzie. Z upływem czasu Pierre się otwiera i opowiada historię swojej niespełnionej miłości. Uczucie to było już dojrzałe, ale niestety przytrafiło się mu gdy był już mężem i ojcem.

Trudno ocenić, czy Pierre chciał w jakimś sensie usprawiedliwić syna, że postanowił porzucić żonę i żyć w jego mniemaniu w szczęśliwym związku. Pierre nie miał na tyle odwagi, by zdobyć się na taki krok i mam wrażenie, że żałował tej decyzji każdego dnia.

 

Gavalda znowu przypadła mi do gustu. Poruszyła trudny i bolący problem, ale sposób w jaki o nim pisała nadał tej tragedii wymiar zwykłości - bo przecież na świecie tysiące ludzi odchodzi i zostawia swoje rodziny. Walący się świat jednej osoby staje się początkiem szczęścia innej - taka okrutna prawda wionie z tej lektury. Po raz kolejny książkę pochłonęłam, jej się nie dało po prostu przeczytać.

Wyzwania: Book-TrotterPrzeczytam tyle ile mam wzrostuGrunt to okładka.

1 komentarz:

  1. Hej, książka wydaje się być ciekawa i poruszająca, dlatego myślę, że by mi się spodobała! Będę jej szukać w księgarniach... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń