wtorek, 14 lipca 2015

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Kaliny"

Katarzyna
Zyskowska-Ignaciak
"Upalne lato Kaliny"
288 stron
Brak miłości pod każdą postacią jest zgubny dla każdego, kto jej pragnie. Niekochany mąż, córka - powtarzające się bolesne wzorce w kolejnym pokoleniu. Często nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo wpływamy na życie innych i jak wielką moc niesiemy, możemy dać szczęście lub bezgraniczne odtrącenie i smutek.

Losy dorastającej Marianny czytelnik mógł poznać w książce "Upalne lato Marianny". Tym razem autorka przenosi nas do czasów, gdy córka Marianny - Kalina przeżywa rozterki. Okaleczona emocjonalnie związała się z dużo starszym mężczyzną, nie do końca dlatego, że to była miłość, raczej obowiązek, bo na świecie pojawiła się mała Gabrysia. Wszystko potoczyło się nie tak jak powinno, Kalina chcąc dokończyć studia oddała maleńką córeczkę na wychowanie sędziwej już Gabrieli. Ale Kalina się zatraciła, nie ma pragnień, nie ma uczuć, egzystuje pokutując, karząc się za to jakim jest człowiekiem. Czuje, że nigdy nie była kochana przez rodziców, odkrywa, że sama nie jest w stanie kochać własnej córki. Żyje bez miłości i nie bardzo wie, jak tym swoim życiem pokierować.

Kolejne lato będzie dla niej wyjątkowe. Ukończywszy studia udaje się na zasłużone i zapewne ostatnie luźne wakacje, we wrześniu obiecała bowiem zabrać już córkę do siebie do Warszawy. Wraz z mężem i przyjaciółmi odkrywa Zakopane, a za sprawą listu wysłanego do niej przez Gabrielę dowiaduje się wielu rzeczy o życiu matki, ojca jak i swoim. Skrywane przez lata tajemnice przedstawią wszystko z innej perspektywy i zaowocują chęcią zmian.

Kolejny tom pełen liryki, bólu i pięknego języka. Historia smutna, zakończenie zatrważające, ale gdzieś w głębi serca mam nadzieję, że nie tragiczne. Miłość do Zakopanego tak pięknie przelana na papier i te niesamowite emocje, które się udzielają. Autorka podaje nam historię, która może być próbą usprawiedliwienia pewnych decyzji. Z drugiej strony, kto już poznał Mariannę we wcześniejszej książce widzi, jak bardzo zabrnęła w swoim egoiźmie i obsesyjnie trzymała się swojej wersji szczęścia zupełnie nie licząc się z innymi. Bolesne wojenne i powstańcze doświadczenia niczego w tej kwestii nie zmieniły.

"Upalne lato Kaliny" jest wyborną pozycją, przeznaczoną do literackiego delektowania się słowem. Uwielbiam takie książki i z olbrzymią przyjemnością sięgnę po kontynuację.

Wyzwania: Polacy nie gęsiGra w koloryPod hasłem.

5 komentarzy:

  1. Pilnie poszukuję tego tytułu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie się nie dziwię, bo książka warta pilnych poszukiwań :)

      Usuń
  2. Ja właśnie mam w planach kontynuację. Wspaniała saga!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Upalne lato Marianny" okazało się wspaniałą lekturą, a "Upalne lato Kaliny" również podobało mi się, ale już nie tak. Generalnie zauważyłam tendencję spadkową w przypadku tej trylogii, bo mam za sobą już "Upalne lato Gabrieli" - wszystkie książki są warte poznania, jednak żadna nie przebiła pierwszej części. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, nie czytam wnikliwie Twojej recenzji, by nie sugerować się przy pisaniu mojej :) Przeczytałam ten tom na urlopie.
    Ale jak dla mnie jest lepszy niż pierwszy i to znacznie. Trzeci czeka na półce :)
    Tylko to zakończenie....ech...

    OdpowiedzUsuń