wtorek, 15 września 2015

Renata Kosin "Mimo wszystko Wiktoria"

Renata Kosin
"Mimo wszystko Wiktoria"
328 stron
Kobiety zjednoczone siłą przyjaźni  - siła nie do pokonania! Znają się od lat, polegają na sobie i zdały już nie jeden test lojalności i wsparcia. Co je łączy? Szeroko rozumiane macierzyństwo.

Zuzanna prowadzi Dom Otwarty dla Pań, bynajmniej to nie jest je własne mieszkanie, ale stworzone w sąsiedztwie sklepu z artykułami do rękodzieła miejsce, w którym osoby pałające pasją rękodzielniczą mogą się spotykać i poszerzać horyzonty korzystając z kursów wprowadzających w tajniki nowych technik. Zuzanna ma kochanego męża, łobuzerskiego psiaka i wspaniałą mamę/niemamę.

Gabriela wychowuje sama nastoletnią Julię, córkę wyjątkową o odważnych poglądach. Sama twardo stąpa po ziemi i po doświadczeniach różnych nie planuje, by w jej życie wkroczył jakikolwiek mężczyzna.

Edyta jest mamą małego brzdąca i właśnie się dowiedziała, że straciła pracę. I jest jeszcze Michalina - jak dla mnie najbardziej zagadkowa persona, nosząca na barkach ciężar wielkiej tragedii i otaczana troską przez najbliższą rodzinę i przyjaciółki.

A macierzyństwo przewija się w najróżniejszych odsłonach przez wszystkie strony książki. Od świadomego, poprzez przygodną wpadkę. Są pragnienia i marzenia, by dzieci posiadać i zmagania z tymi, które już twardo stawiają na swoim. Wszystkie doznania piękne i wypływające z tego wyjątkowego rodzaju miłości jaki niesie ze sobą po prostu bycie mamą.
Renata Kosin

Renata Kosin to z wykształcenia humanistka wielbiąca prowincję, nie przepadająca za wielkimi miastami, ale ceniąca sobie bardzo otaczających ją ludzi. Zdecydowana idealistka i niepoprawna optymistka ceniąca w ludziach zdolność doceniania rzeczy prostych i czerpania z tego pokładów energii.

Autorka stworzyła bardzo piękną opowieść o przyjaźni, o doświadczaniu rodzicielstwa i o konieczności wymiany myśli - słowa niewypowiedziane ciążą jednej ze stron, a drugiej nie niosą ulgi bo przecież są gdzieś skrywane.

W pewnym momencie czytania zaczęła mnie mocno intrygować postać Michaliny, coś tam się działo i nie działo zarazem, jakieś niewyjaśnione kwestie i pełno przypuszczeń. Chwilami miałam obawę, że coś istotnego dla fabuły mi po prostu umknęło, ale na szczęście niebywale zaskakująca końcówka wszystko wyjaśniła. To zdecydowanie nie jest lekkie czytadło, to głęboka historia dająca każdemu do myślenia.

Moje kolejne literackie odkrycie zdecydowanie na plus i już się cieszę na kolejne spotkania z dziełami autorki.

1 komentarz:

  1. Mam w planach poznać prozę Renaty Kosin, gdyż czuję, że do mnie trafi.

    OdpowiedzUsuń