wtorek, 31 marca 2015

Agatha Christie "Strzały w Stonygates"

Agatha Christie
"Strzały w Stonygates"
208 stron
Jane Marple została poproszona przez swoją przyjaciółkę ze szkolnych lat - Ruth van Rydock - o przyjrzenie się domostwu siostry Carrie Louise. Ruth martwi się, że środowisko w którym przyszło żyć jej ukochanej siostrze jest niebezpieczne i zdecydowanie coś wisi w powietrzu w majątku Stonygates. Posługując się podstępem załatwia pannie Marple zaproszenie do domu siostry i w ten oto sposób niezwykła staruszka znajdzie się w centrum wydarzeń.

Stonygates nie jest zwykłym miejscem, Carrie Louise wraz z mężęm Lewisem Serrocold (nota bene to już pan mąż numer 3) tworzy domowe ognisko rodzinie bliższej i dalszej - córka i wnuczka z mężem, synom jednego z byłych mężów oraz sporej grupie łobuzów. Głęboko wierzący w skuteczną ideę resocjalizacji Lewis otworzył dom dla chłopców, którzy popadli w konflikty z różnych powodów. Angażując ich między innymi w przedsięwzięcia teatralne głęboko wierzy, że jest w stanie odmienić los tych często pokrzywdzonych przez życie młodzieńców i w efekcie pomóc im wyjść na prostą.

W domu zaczyna dziać się bardzo źle: dochodzi do strzelaniny, ginie przebywający w gościach Christian Gulbrandsen bynajmniej nie w wyniku owego zajścia i wszystko wskazuje na to, że ktoś planuje otruć samą Carrie Louise. Dokładając do tego podejrzanych młodzieńców i niesnaski panujące między córką Mildred a jej siostrzenicą Giną wychodzi nam mieszkanka wybuchowa. Oczywiście w samym centrum dowodzenie przejmuje dyskretnie Marple.



Dużo się w tej powieści dzieje, mnogość postaci i następujących po sobie wydarzeń nie pozwala się czytelnikowi nudzić, a fakt podejścia do resocjalizacji momentami może powodować pojawienie się gęsiej skórki i czytającego. I jak zwykle u Christie - jak u najlepszej iluzjonistki - nic nie wydaje się być tym czym jest.

Filmowo zdołałam obejrzę tylko jedną z trzech ekranizacji, ale za to najnowszą z Julie McKenzie w roli Marple.

panna Jane Marple i Ruth Van Rydock
Generalnie pozmieniano relacje rodzinne na zdecydowanie bliższe, ale szczegóły pozostawię już chętnym do obejrzenia tego wspaniałego filmu. Podrasowano Stonygates zdecydowanie, nie jest podupadającym majątkiem jak to było w powieści, ale pięknie utrzymaną posiadłością. A obsadzenie Joan Collins w jednej z ról, początkowo wydało mi się zaskakujące, jednak reżyser doskonale wiedział co robi :). Polecam - jak zwykle i zdecydowanie będę polowała na pozostałe 2 filmy.

niedziela, 29 marca 2015

Guillaume Musso "Potem"

Guillaume Musso
"Potem"
368 stron
Musso i tym razem przenosi czytelnika w świat nie do końca realny. Tym razem przyszło mi się zmierzyć z postacią Posłańca - osoby, która dzięki swoim umiejętnościom wie, że spotkana przez nią osoba niebawem umrze. Zadaniem Posłańca jest taką osobę przygotować na nieuniknione i pokrzepić.

Nathan del Amico zagubił się w karierze prawniczej tak bardzo, że przegrał rodzinę. Mallory choć męża jeszcze kocha decyduje się odejść z córeczką Bonnie. Rozpad poprzedza dramatyczne wydarzenie dla całej rodziny jakim była śmierć synka. Ciężka praca powinna przecież pomóc zagłuszyć pęknięte serce i stos nieszczęść, z którym Nathan nie ma ochoty się zmierzyć.

Pewnego dnia w jego biurze pojawia się doktor Goodrich, a przed nim nie lada zadanie. Musi przekonać Nathana, że ktoś taki jak Posłańcy istnieją. Musi go przekonać, że takie osoby naprawdę istnieją i robi to pokazując przypadki z życia wzięte. Zszokowany Nathan uzmysławia sobie, że pojawienie się Goodrich'a w jego życiu zwiastuje jego niechybną śmierć i postanawia za wszelką cenę naprawić relacje z najbliższymi.



Kolejna świetna powieść Musso nie pozwala przejść nad problemem ot tak sobie. Taką już ma widać autor tendencję, że wykorzystując niemożliwe scenariusze w rzeczywistości, przedstawia nam realne problemy - tym razem świadomość, że dla najbliższych zrobiło się absolutnie wszystko, by byli szczęśliwi w czasie, kiedy jeszcze człowiek ma możliwość cokolwiek zmienić.

Lubię styl Musso, prosty i przejrzysty język sprawia, że książkę się pochłania. Wszystko się dzieje szybko, a liczne retrospekcje pozwalają czytelnikowi na ułożenie sobie w głowie pełnego obrazu. I jest to co lubię najbardziej - element zaskoczenia tuż przed zakończeniem historii :).

Wyzwania: Gra w kolory.

czwartek, 26 marca 2015

Agatha Christie "Dopóki starczy światła"

Agatha Christie
"Dopóki starczy światła"
184 strony
Gdybym rozpoczęła moją przygodę z twórczością Agathy Christie od tej książki podejrzewam, że byłaby to niezwykle krótka podróż. Nie jest to bowiem pozycja pozwalająca na rozsmakowanie się w naprawdę świetnych powieściach, a książka pozwalająca raczej liznąć kunsztu pisarki.

Ten tytuł to zbiór 9 opowiadań, które ukazały się pomiędzy latami 1923-1932 na łamach brytyjskich czasopism. Są w nich i takie, które później zostały przekształcone w bardziej rozbudowane formy jak na przykład "Tajemnica gwiazdkowego puddingu", o którym pisałam tu. Generalnie zbiorek ten jest wyjątkową mieszaniną stylów i tematyki, wyglądy jakby Agatha bawiła się formami i próbowała w jakim pisarstwie będzie jej najlepiej.

Czytelnik znajdzie tam "klasyczną Christie", ale też opowiadania z lekka dziwne bez jasnego zakończenia i ocierające się o sfery niepoznawalne dla zwykłych zmysłów.

To zdecydowanie jest pozycja dla zagorzałych fanów autorki, każde bowiem z opowiadań zawiera posłowie pełne smaczków dotyczących samej Agathy bądź utworu. Wyjątkiem jest jedno poprzedzone przedmową rzucające nieco światła na historię.

Ja podczas lektury bawiłam się wybornie, ale szczerze polecam książkę tym, którzy już zdążyli troszkę książki Mistrzyni Kryminału poznać.


Wyzwania: Pod hasłemNa tropie AgathyGra w koloryStare-dobre czasy.

wtorek, 24 marca 2015

Harlan Coben "Zachowaj spokój"

Harlan Coben
"Zachowaj spokój"
448 stron
Rodzic zrobi wszystko, by ochronić własne dziecko. Nawet jeśli dziecko ma już lat szesnaście i twierdzi, że pomocy nie potrzebuje. W takiej sytuacji znaleźli się Tia i Mike Byae. Ich syn Adam po samobójczej śmierci swojego przyjaciela zamknął się w sobie, stąd rodzice chcąc dowiedzieć się co się w życiu ich syna dzieje decydują się na dość kontrowersyjny pomysł zamieszczenia w komputerze chłopaka programu szpiegującego. Mają teraz dostęp do wszystkich przeglądanych przez niego stron czy korespondencji. Jednak następujące po sobie błyskawiczne wypadki utwierdzają ich, że zafundowali sobie wyłącznie pozorny spokój.

Druga historia dotyczy pewnego człowieka - Nasha, który próbuje we własnym zakresie wymierzyć sprawiedliwość. To jest jednak wyłącznie jego chora opinia i zaczynają ginąć kobiety.

Adam ucieka z domu, Mike rusza na poszukiwania i trafia do bardzo podejrzanej części Bronxu. Tam zostaje dotkliwie pobity i jest już pewien, że za dziwnym zachowaniem syna musi stać coś więcej niż młodzieńcza depresja, a dodatkowo wszczynając poszukiwania i zadając pytania staje się niewygodnym człowiekiem. Komu zdolny i odnoszący sukcesy chirurg może przeszkadzać, co ma z tym wspólnego jego syn i jak to się wszystko łączy z pałającą zemstą Nash'em?

Klasyczny Coben, dużo się dzieje i szybko. Dosyć długo czekałam czy opowiadane dwie historie się połączą w jakąś logiczną całość i warto było. Powiązanie dwóch pozornie nie mających ze sobą nic wspólnego akcji było niezłe i nieoczekiwane. 

Autor porusza wiele codziennych problemów, tym razem dotyczących szkoły i młodzieży. Może się nam wydawać, że nasze dzieci są jeszcze małe, ale dzisiejszy świat niestety zmusza je do szybszego dorastania. Warto doceniać domowe ognisko i nie umniejszać roli najmłodszych w rodzinie. I przede wszystkim reagować na każde nawet pozornie nic nie znaczące zmiany.

Wyzwania: Grunt to okładka.

sobota, 21 marca 2015

Agatha Christie "Uśpione morderstwo"

Agatha Christie
"Uśpione morderstwo"
232 strony
Pamięć to niezwykle potężne narzędzie, które często pozostaje niedoceniane. Zdawać by się mogło, że pamięć małego dziecka nie skrywa nic, co innego dorosły człowiek. A co jeśli wydarzenie, którego świadkiem jest maluch jest na tyle mocne, że po latach daje po sobie wyraźnie znać?

Gwenda i Giles Reed to świeżo upieczeni małżonkowie. Oboje be jakby się mogło wydawać korzeni postanawiają z Nowej Zelandii przenieść się do Anglii i osiąść w niej na dobre. Gwen przypadkowo trafia na dom, który wydaje jej się wręcz idealny i postanawia go kupić. Czuje się w nim bardzo swojsko, aż za bardzo wszystko w nim wydaje jej się znajome. Dom musi być wyremontowany i Gwenda w ślad za swoim instynktem dokonuje w nim przeróbek, które pierwotnie w tym domu już były. Gdy odkrywa w dziecięcym pokoju znajomy wzór starej tapety nie może wprost uwierzyć, że jako dziecko to właśnie ona w tym domu mieszkała.

Po konfrontacjach okazuje się, że rzeczywiście jako mały szkrab mieszkała w Dillmouth dokładnie w tym domu. Wtedy żył jeszcze jej tata oraz młodziutka i sympatyczna macocha Helen. Dlatego wydaje się wręcz nieprawdopodobne, że Gwenda po tylu latach jest więcej niż przekonana, że Helen została w ich domu zamordowana. Fakt, że działo się to przed 18-tu laty zdecydowanie sprawę utrudnia. Plotka głosi, że Helen uciekła z jakimś mężczyzną w świat i słuch po niej zaginął. Żeby poznać jednak prawdziwą historię trzeba odnaleźć ewentualnych świadków tamtego zdarzenia. Oczywiście przydałby się do współpracy jakiś umysł niezwykle analityczny w postaci sympatycznej staruszki - ot choćby panny Marple :). Z taką pomocą prawda musi wyjść na jaw, niezależnie od tego kiedy tragedia miała miejsce.



Dobra lektura miejscami troszkę przypominająca mi młodych i pełnych werwy Beresfordów :). Muszę przyznać, że Gwenda bardzo przypadła mi do gustu. W obliczu walki z prześladującą ją nagle przeszłością, która do niedawna była jej zupełnie obca zachowuje dużą trzeźwość umysłu i konsekwencję w działaniu. Może łatwiej to wszystko jej wychodzi mając u boku tak wspierającego męża? W każdym bądź razie lektura upewnia nas, że nie ma zbrodni doskonałej, a upływający czas może stworzyć ułudę bezpieczeństwa. Sprawiedliwość prędzej czy później wygra.

Marple jak zwykle zadziwia mnie doskonałym zmysłem obserwacji i łączenia drobnych informacji w całość. Przecież nie ona jedna znała odkryte nowe fakty, ale tylko ona potrafiła je ubrać w logiczną szatę. Jej życiowa mądrość zawsze, ale to zawsze wywiera na mnie wrażenie.

Doczytałam, że to ostatnia sprawa prowadzona przez pannę Marple i jakoś mi się niebywale smutno zrobiło. Zawsze myślałam, że jej ostatnie losy poznam w zbiorze opowiadań "Śmiertelna klątwa", których lektura jeszcze przede mną, a tu taka niespodzianka. Na szczęście nic nie wskazuje na to, że to właśnie ostatnia sprawa Marple, czyta się ją tak jakby była po prostu kolejną. Całe szczęście - nie cierpię żegnać się z bohaterami definitywnie!

Wyzwania: Na tropie AgathyGrunt to okładkaZielono mi.

wtorek, 10 marca 2015

Agatha Christie "Kieszeń pełna żyta"

Agatha Christie
"Kieszeń pełna żyta"
224 strony
Zapracowany człowiek ma swoje rytuały, lubi na przykład napić się herbaty. Ulubionej herbaty, specjalnej mieszanki serwowanej w ulubionej filiżance. Taka chwila wytchnienia od pełnienia wielu obowiązków była przyjemnością zarezerwowaną dla Rexa Fortescue. Niestety po wypiciu jednej z nich mężczyzna zaniemógł i w efekcie poniósł śmierć.

Początkowo rodzi się koncept, że Fortescue został otruty w pracy, jednak wykryta nietypowa trucizna - taksyna - działa z opóźnieniem, stąd teren poszukiwania podejrzanych przenosi się do rezydencji Fortescue. A tam jak zwykle dom pełen rodziny i odwieczne niesnaski. Niezadowolone z poczynań ojca dorosłe już dzieci, bracia pozostający w odwiecznym konflikcie i młoda i nie do końca wierna żona Adela. Ta ostatnia pasowałaby idealnie na zbrodniarkę, ale sama pada ofiarą kolejnego morderstwa. Inspektor Neele ma nie lada orzech do zgryzienia, na szczęście nie pozostanie sam na placu dochodzeniowym.

Kolejną ofiarą pada służąca Gladys, młoda dziewczyna niestety bardzo łatwowierna i nie najbystrzejsza. Okazuje się, że Gladys pracowała kiedyś u panny Marple, a ta dowiedziawszy się o tragedii postanawia dołączyć do śledztwa. Atmosfera w domu Fortescue jest więcej niż gęsta, podejrzenia się piętrzą i łagodząca obecność panny Marple okaże się nieoceniona. Starszą panią jak i inspektora Neele ciekawi niezwykle fakt, że zmarły miał w kieszeni żyto - jakie jest tego znaczenie? Kto je tam włożył? Jaki to ma związek z zabójstwami?


Taka mnie refleksja naszła po tej lekturze - czy to moje szare komórki są w takiej kiepskiej kondycji, czy Christie jest mistrzynią wyprowadzania w pole? Jak to możliwe, że po przeczytaniu już tylu jej książek ja ciągle mam oczy szeroko otwarte ze zdziwienia, kiedy dowiaduje się kto jest winny? Za to Agathę uwielbiam i polecam tę powieść dużo mówiącą o rodzinnych niesnaskach i oczywiście o dużych pieniądzach.

Wyzwania: Na tropie AgathyGrunt to okładkaStare-dobre czasy,

piątek, 6 marca 2015

Harlan Coben "Ostatni szczegół"

Harlan Coben
"Ostatni szczegół"
399 stron
Myron po dramatycznych wydarzeniach związanych z Brendą ucieka dwojako - w romans z Teresą oraz na egzotyczną wyspę z dala od świata. Odcięty od świata próbuje poukładać swoje życie na nowo i nie ma pojęcia co w tym czasie dzieje się w Nowym Jorku. Informacji o swojej ucieczce nie podał nikomu, tym większe jego zdziwienie gdy zjawia się nieoczekiwanie Win. Jego pojawienie może zwiastować jedynie poważne problemy.

Na Myron'a czeka nie lada wiadomość - Esperanza została oskarżona o mordertswo! Sprawa dotyczy jednego z ich kilentów niejakiego Clu Haid'a, tym razem gwiazdy baseball'a. Myron od lat był jego agentem, zajmował się nie tylko jego karierą, ale przede wszystkim robił wszystko by lekkomyślny Clu tej kariery nie zaprzepaścił. Upodobania do alkoholu, narkotyków oraz rozlicznych romansów nie były łatwe do ogarnięcia, ale Myron dawał sobie radę. Śmierć Clu jest dla niego wielkim zaskoczeniem, a oskarżenie o zabójstwo Esperanzy nie mieści mu się w głowie.

Co ciekawe Esperanza odmawia chęci spotkania z Myron'em i Winn'em, sama wynajmuje doskonałą adwokat i nie chce by do sprawy nikt inny się wtrącał. Myron jest przekonany o niewinności Esperanzy i wbrew jej zaleceniom włączy się z Winn'em w prywatne śledztwo.



Przywykłam już do tego, że Coben pisze według ustalonego  schematu. Póki co mi to nie przeszkadza, a momentu zaskoczenia grzecznie wyczekuję i jak już na niego natrafię czuję się jakbym wygrała nagrodę w jakimś konkursie :).

To mocna pozycja mówiąca o prawdziwej przyjaźni i lojalności. W samolubnym świecie taki układ to skarb nieoceniony, a Myron sam przekona się na własnej osobie o jego potędze. I troszkę zwolni tempa, przynajmniej pod koniec tego tomu - czas upływa nieubłaganie i każda chwila z bliskimi jest bezcenna.

Wyzwania: Grunt to okładkaGra w koloryZielono mi...

niedziela, 1 marca 2015

Agatha Christie "Spotkanie w Bagdadzie"

Agatha Christie
"Spotkanie w Bagdadzie"
256 stron
Victoria Jones jest maszynistką o średniawych zdolnościach. Ma natomiast niezwykle bujną wyobraźnię i wrodzoną zdolność pakowania się w kłopoty. Dlatego pewnego pięknego dnia traci nagle pracę, której i tak nie cierpi, ale jest to jej jedyne źródło utrzymania. Szukając pomysłu na przyszłość spotyka w pobliskim parku młodego Edwarda, który wyznaje że właśnie służbowo udaje się do Bagdadu. Krótka rozmowa tak namiesza Victorii w głowie, że nie znając nic oprócz imienia nowo poznanego chłopaka i mając parę groszy w kieszeni, postanawia podążyć jego śladem i go odnaleźć.

Zadziwiająco wszystko układa się po jej myśli i niebawem rusza jako opiekunka zamożnej pani Hill w stronę wymarzonego Bagdadu. Tam dosłownie będzie stawała na głowie, żeby odnaleźć Edwarda.

 Cóż innego zostaje człowiekowi pozostałemu na drugim końcu świata bez grosza przy duszy, bez znajomości nie tyle języka co i nowej kultury oraz bez absolutnie żadnych optymistycznych planów na najbliższą przyszłość? Victorii imponująca choć pod względem moralnym wątpliwa umiejętność kłamania okaże się niezwykle przydatna. I tym sposobem wplącze się w niebywałą aferę szpiegowską o międzynarodowym zasięgu.



To zdecydowanie nie jest "klasyczna Agatha". Owszem jest spisek i tym samym zagadka do rozwiązanie, ale tak roztrzepanej i nieobliczalnej w działaniach bohaterki jeszcze nie spotkałam :). Z jednej strony Victoria i jej naiwność mogą złościć, z drugiej jej pomysłowość i chęć wybrnięcia z tarapatów tylko bawi. Książkę czyta się błyskawicznie i dla mnie była to duża przyjemność.

Wyzwania: Pod hasłemStare-dobre czasy, Na tropie Agathy.