Olga Rudnicka "Martwe jezioro" 240 stron |
Beata choć żyje z dala od rodziny samotna tak do końca nie jest, mieszka bowiem z wystrzałową przyjaciółką Ulką (a ta ma chytry plan, żeby ją wyswatać z własnym bratem Jackiem, który dopiero co wrócił ze emigracji zza wielkiej wody). Ulka jest nieocenionym wsparciem dla Beaty i wulkanem energii oraz pomysłów.
Bohaterka wyrusza dokonać życiowej konfrontacji, ze zdziwieniem odkrywa, że "rodzina" ma względem niej swoje plany. Każda chwila spędzona w domu rodzinnym utwierdza ją, że detektyw i jego zwalające z nóg odkrycie to nie była pomyłka. Czas wyjaśnić rodzinną tajemnicę.
Olga Rudnicka |
Co ciekawe, sama pisze o sobie, że nie mogłaby studiować jakiegoś kierunku humanistycznego, bo wspomina, że pisanie zadanych wypracowań nie należało do jej ulubionych zadań. Lubi tworzyć, jeśli nie jest ograniczona przez czas i temat.
Jako że jest młodziutką osobą studia kontynuuje, a kwestia jej pisarstwa wywróciła jej życie do góry nogami - póki co wie, że chce edukację kontynuować i wie, że zdecydowanie chce pisać. Ach i uwielbia jeździć konno :).
Z ciekawością sięgnęłam po tę publikację, bo ciągle jestem pod wrażeniem młodego wieku autorki. Choć teraz sobie myślę, że przy upływającym czasie tak to już chyba będzie, że ludzie dookoła mnie po prostu będą młodsi :). Czytało mi się książkę dobrze, szybko. Bīlam zaciekawiona bo to taki lekki kryminał, choć smutny bardzo i troszkę mnie przygnębił. Wiem, że powstała kontynuacja i sięgnę po nią jak i inne książki Olgi Rudnickiej z przyjemnością.
Wyzwania: Polacy nie gęsi..., Pod hasłem, Grunt to okładka, Z półki 2014, Czytam opasłe tomiska, Przeczytam tyle ile mam wzrostu.
Czytałam "Cichego wielbiciela" Rudnickiej. Książka tak bardzo mi się podobała, że koniecznie muszę przeczytać "Martwe jezioro", zwłaszcza że jej przygnębiający klimat bardzo mi pasuje ;-)
OdpowiedzUsuńLubię takie tajemnice i chętnie sprawdzę tak młodą autorkę :)
OdpowiedzUsuń