Erica Spindler "Spełnione życzenia" 174 strony |
Ta książka jest poniekąd niebywała, tu bohater męski ma zęby perliste, a damska heroina włosy jedwabiste, podobnie jak i szlafrok. Wszystko dzieje się na wybrzeżu i wszędzie zawiewa morska bryza. Bo Madi i Lance zaczęli razem pracować w fundacji ratującej żółwie morskie. I to by było na tyle.
Czytałam i czytałam i czekałam na ten thriller i dobrnęłam do końca lektury. Postanowiłam dopuścić do głosu osławione i wychwalane pod niebiosa przez samego Herkulesa Poirota szare komórki i oto do jakiego wniosku doszłam - o matko i córko jaki to romans w czystej postaci.
Harlequin doskonały i nic więcej. Żadnej sensacji - może jedynie moje lekkie zatroskanie gdy główny bohater miota się niebywale czy kochać czy nie i sprawia wrażenie, że ma poważne problemy z pamięcią bo raz chce, a zaraz potem oburzony nie chce nic. Nie pamiętam czy kiedykolwiek w życiu przeczytałam jakąś książkę, w której główna para zmienia zdanie co stronę... :).
Ale w sumie bawiłam się wybornie podczas lektury, bo z tego co pamiętam ostatnio w łapkach miałam lekturę o podobnej tematyce bodajże w ubiegłym wieku.
Erica Spindler |
Stąd może początki jej twórczości to takie romanse w najczystszej postaci, a te wątki thrillerowe pojawiły się poźniej. Mam zamiar się przekonać i dać autorce jeszcze jedną szansę, choć w przeczytanej lekturze stwierdzenie "uczesana w zabawny kok" ukazuje mi świat robienia fryzur w zupełnie innym świetle :).
Wyzwania: Pod hasłem, Grunt to okładka, Czytam literaturę amerykańską, Przeczytam tyle ile mam wzrostu.
Rozbawiła mnie Twoja recenzja, a autorkę znam z całkiem dobrych powieści sensacyjnych, więc tym bardziej się ubawiłam :)
OdpowiedzUsuń