Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czytam literaturę amerykańską. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czytam literaturę amerykańską. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 grudnia 2014

Mary Higgins Clark "Milczący świadek"

Mary Higgins Clark
"Milczący świadek"
228 stron
Pat Traymore jest najwyrażniej dobrą dziennikarką, bowiem to właśnie jej powierzono nakręcenie dokumentalnego filmu o życiu i pracy senator Abigail Jennings. Sprawa jest o tyle ważna, że pani senator być może już wkrótce zostanie wybrana przez prezydenta na wice-prezydenta - film może zatem przysporzyć jej większe poparcie społeczeństwa. Dziennikarka przenosi się zatem do Waszyngtonu by być bliżej pani Jennings.

W pewnym sensie przeprowadzka do Waszyngtonu jest dla Pat powrotem do przeszłości. Jako dziewczynka mieszkała tam, jej ojciec był również liczącą się osobą w politycznym światku. Jednak na rodzinnym życiu położyła się długim cieniem tragedia. Doszło w domu do tragedii w wyniku której zginęli obydwoje rodzicie Pat, a ona sama ledwo uszła z życiem. Policja skłoniła się do teorii, że to ojciec był winny i dopuścił się tak potwornego czynu. Pat jednak wierzy, że ta teoria nie jest prawdziwa i będzie się starała dotrzeć to tego, co tak naprawdę wydarzyło się w jej rodzinnym domu w przeszłości.

Ścigana przez dziwne wspomnienia, w poczuciu zagrożenia - ktoś bowiem zaczął ją straszyć anonimami i nawet włamał się do jej domu - Pat postanawia za wszelką cenę zamieszkać na dobre w starym miejscu i liczy na to, że uda jej się przypomnieć zdarzenia z owego feralnego wieczoru. Jednocześnie zaczyna skrupulatnie grzebać w przeszłości pani senator, co niekoniecznie spotyka się z jej uznaniem. Pewny rzeczy jednak ukryć się nie da nawet po wielu latach.


Dobry kryminał z początków pisarskiej kariery Mary Higgins Clark. Czasami straszny i mocno trzymający w napięciu jak na thriller przystało. Podziwiam główną bohaterkę, że tak nieustraszenie wałczyła o odkrycie prawdy i niestrudzenie ignorowała pogróżki dotyczące jej życia - ja bym ani jednej nocy nie spędziła w starym domu wiedząc, że ktoś na mnie dybie :). Miła rozrywka i ciekawa historia o pięciu się na szczyt władzy, tak prawie po trupach do celu...

Wyzwania: Grunt to okładkaCzytam lietraturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostu.

niedziela, 30 listopada 2014

Harlan Coben "Jedyna szansa"

Harlan Coben
"Jedyna szansa"
416 stron
To miała być porywająca historia o ojcu, który zrobi wszystko by odzyskać porwaną córeczkę. Marc Seidman - bo o nim tu mowa - odnoszący sukcesy chirurg plastyczny zajmujący się rekonstrukcjami twarzy budzi się w szpitalu. Okazuje się, że leżał tam już nieprzytomny od dłuższego czasu, a kolejne wiadomości spadają na niego jak grom z jasnego nieba. Marc bowiem został postrzelony i ledwo uszedł z życiem. Jego żona nie miała niestety tyle szczęścia, a na domiar złego sprawcy porwali jego jedyną córeczkę. Koszmar i już.

Początkowo policja oskarża samego Marc'a o taki dramatyczny obrót spraw. W grę wchodzą dodatkowo duże pieniądze, bo porywacze zażądali okupu - okup wsiąkł, dziecka nie oddali. Mijają miesiące... i spragnieni większych pieniędzy bandyci po raz kolejny żądają środków finansowych. Tym razem Marc chce doprowadzić sprawę do zakończenia i po swojemu, bez udziału śledczych. No prawie mu się udaje, bo w akcję wkręca się była ukochana z poplątanym życiem, kiedyś pracująca dla FBI, a dziś od tak postanawia pomóc. I atmosfera zaczyna się zagęszczać, bowiem Marc i Rachel wpadają na trop szanowanego prawnika załatwiającego nielegalne adopcje.



Hmmm... spodziewałam się już sama nie wiem czego - rewelacyjnej historii, napięcia, emocji, a trafiłam na książkę średnią, żeby nie napisać słabą. Wyobrażałam sobie, że jak zdesperowany ojciec ruszy na poszukiwania córeczki to się będzie działo, tymczasem się wynudziłam i w efekcie zmuszałam do przeczytania. Dopiero pod sam koniec mnie książka wciągnęła, ale niesmak pozostał, bo zakończenie tak bajkowo słodkie, że aż sprawdzałam parę razy czy to Coben czy mi coś innego w ręce wpadło. Moja refleksja - dobrze mieć przyjaciół na dobre i na złe, zdecydowanie pomocne jest posiadanie kogoś w chwilach najtrudniejszych, ale czasem rozmiar gotowości i chęci niesienia pomocy może być przytłaczająco - przerażający...

Wyzwania: Grunt to okładkaCzytam opasłe tomiskaCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostu.

niedziela, 9 listopada 2014

Jodi Picoult "Zagubiona przeszłość"

Jodi Picoult
"Zagubiona przeszłość"
464 strony
Delia jest mamą Sophie, mamą pracującą a w zasadzie współpracującą z różnymi komisariatami policji. Głównie pracuje z Gretą - ślicznym i kochanym psem - i razem tropią osoby zaginione. Najczęściej ich wspólny wysiłek zostaje uwieńczony sukcesem.

Delia mieszka w domu ze swoim tatą Andrew, wspaniałym człowiekiem działającym aktywnie na rzecz seniorów. W jej życiu jest też Eric - narzeczony, przyjaciel od dzieciństwa, ojciec Sophie - prawnik z przykrą przypadłością jaką jest alkoholizm. I niby Eric z nałogu wychodzi, ich córka jest wspaniała, relacje z tatą rewelacyjne, aż pewnego popołudnia do drzwi domu Hopkinsów puka policja. I bynajmniej nie szukają pomocy u Delii... przyszli aresztować jej ojca, który rzekomo przed 26-ciu laty ją porwał.

Lawina nowych informacji spada na Delię jak grom z jasnego nieba. W ciągu kilku dni okazuje się, że jej życie kiedyś wyglądało inaczej, a co najważniejsze jej mama nadal żyje i jej poszukuje. Ta wiadomość jest niebywała, dorosła dziś Delia całe życie spędziła w przekonaniu, że mama zginęła w wypadku samochodowym. Choć tata był dla niej więcej niż wspaniały, tęsknota z mamą pozostała w jej sercu głęboko zakorzeniona.

Życie całej rodziny zostaje wywrócone do góry nogami. Eric zostaje obrońcą Andrew i podąża za nim do Arizony, tam bowiem proces ma się odbyć. Wraz z nim leci Delia z córką, a wkrótce dołącza do nich Fitz - trzeci z muszkieterów (od najwcześniejszych lat bowiem Delia, Eriz i Fizt byli nierozłączni). Fitz jedzie jako wsparcie, jako dziennikarz bowiem to on odkrył skrywaną przez Andrew tajemnicę. Czując wyrzuty sumienia chce towarzyszyć Dalii, którą od lat kocha do szaleństwa. A Delia ma właśnie spotkać się z mamą po latach i dowiedzieć się, co się wydarzyło przed laty i być może w końcu odzyskać wspomnienia.



Doskonała lektura, ciężko się było od niej oderwać. Historia przepięknej i niezwykle mocnej miłości ojcowskiej mnie wzruszyła. Gotowość na wszystko, by tylko najważniejsza istota we wszechświecie czuła się kochana i zadbana mocno ściska za serce. Ale to również trudna historia walki z alkoholizmem, kwestia pijących rodziców i bezsilność ludzi kochających tych, którzy z nałogiem mają problem. Dodatkowym wątkiem jest mocno zagmatwana relacja między już dorosłymi Delią, a towarzyszącym jej od zawsze Eric'iem i Fitz'em. Mimo wszystko to jednak dojrzałość biorących udział w całym tym galimatiasie osób jest godna pochwały.

Wyzwania: Pod hasłemGrunt to okładkaZ półki 2014Czytam opasłe tomiskaCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostu.

niedziela, 2 listopada 2014

Erica Spindler "Spełnione życzenia"

Erica Spindler
"Spełnione życzenia"
174 strony
Gdzieś wyczytałam, że Erica Spindler pisze dobre thrillery (o to ja lubię) z lekką domieszką romansu (zupełnie mi to nie przeszkadza) i generalnie dobrze się ją czyta. Postanowiłam sprawdzić i ja czy tak się sprawa ma. Nie, nie spojrzałam wcześniej na okładkę, bo czytałam na Kindelku i jakoś nie zwracam na to uwagi. Tym bardziej nie zawracałam sobie głowy opisem książki, bo zazwyczaj z nich nie korzystam, a nawet jeśli kiedyś się na niego natknęłam jestem pewna, że natychmiast mi z głowy wyparował. Może gdybym wcześniej spojrzała.... (tu się turlam ze śmiechu po podłodze, doprawdy taka okładka, taka?).

Ta książka jest poniekąd niebywała, tu bohater męski ma zęby perliste, a damska heroina włosy jedwabiste, podobnie jak i szlafrok. Wszystko dzieje się na wybrzeżu i wszędzie zawiewa morska bryza. Bo Madi i Lance zaczęli razem pracować w fundacji ratującej żółwie morskie. I to by było na tyle.

Czytałam i czytałam i czekałam na ten thriller i dobrnęłam do końca lektury. Postanowiłam dopuścić do głosu osławione i wychwalane pod niebiosa przez samego Herkulesa Poirota szare komórki i oto do jakiego wniosku doszłam - o matko i córko jaki to romans w czystej postaci.

Harlequin doskonały i nic więcej. Żadnej sensacji - może jedynie moje lekkie zatroskanie gdy główny bohater miota się niebywale czy kochać czy nie i sprawia wrażenie, że ma poważne problemy z pamięcią bo raz chce, a zaraz potem oburzony nie chce nic. Nie pamiętam czy kiedykolwiek w życiu przeczytałam jakąś książkę, w której główna para zmienia zdanie co stronę... :).
Ale w sumie bawiłam się wybornie podczas lektury, bo z tego co pamiętam ostatnio w łapkach miałam lekturę o podobnej tematyce bodajże w ubiegłym wieku.

Erica Spindler
Sprawdziłam zatem w ogólnodostępnych źródłach informacje i jak byk wszędzie stoi że pani Erica Spindler urodzona w Chicago, ukończyła kierunek sztuk wizualnych i potem dopadło ją przeziębienie. Jak większość ludzi w trakcie choroby sięga po lekturę tak i stało się w jej przypadku, dorwała romans, przeczytała, zachwyciła się i postanowiła sama napisać swój. I tak się zaczęło.
Stąd może początki jej twórczości to takie romanse w najczystszej postaci, a te wątki thrillerowe pojawiły się poźniej. Mam zamiar się przekonać i dać autorce jeszcze jedną szansę, choć w przeczytanej lekturze stwierdzenie "uczesana w zabawny kok" ukazuje mi świat robienia fryzur w zupełnie innym świetle :).

Wyzwania: Pod hasłemGrunt to okładkaCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostu.

piątek, 31 października 2014

Harlan Coben "Tylko jedno spojrzenie"

Harlan Coben
"Tylko jedno spojrzenie"
400 stron
Grace Lawson kiedyś wybrała się na koncert, której gwiazdą był niejaki Jimmy X. Coś poszło nie tak i zamiast uczty rockowej powstała rzeź, w wyniku której życie straciło 18 osób. Grace przeżyła i jako pamiątkę po tym strasznym wypadku nosi ma uszkodzoną rzepkę w kolanie.

Ale to co było kiedyś nie jest już ważne, bo dziś Grace to mama dwójki uroczych dzieciaków i żona kochającego ją Jacka. Do dnia, gdy odbiera dane do wywołania zdjęcia - jedno z nich ewidentnie nie pasuje do reszty, jest starsze i czyżby przedstawiało jej męża z młodzieńczych lat? Zapytany o to Jack nerwowo wybiega z domu i tyle go widzieli. Zaskoczona i mocno zszokowana zachowaniem męża Grace udaje się najpierw na policję, a ponieważ tam póki co pomóc jej nikt nie może na własną rękę zaczyna poszukiwania męża.

Z każdą chwilą sprawa się komplikuje, pojawia się między innymi brat jednej z osób widniejących na zdjęciu. On też szuka reszty grupy widniejącej tam, bo chce pomścić zmarłą tragicznie siostrę. Kim są ci ludzie i czemu Jack po tylko jednym spojrzeniu zdecydował się na ucieczkę? Napiszę tylko, że wszystkie rozwiązania są dostępne w książce :).




Cóż to była za książka!!! Takiego Cobena to ja zawsze i w każdej ilości przeczytam z olbrzymią przyjemnością. Tak się wciągnęłam, że nawet przepyszny dzisiejszy obiad był jedynie niewygodnym odciągaczem od kontynuowania lektury.

We wcześniejszych książkach Cobena już pod koniec dawałam radę dopasować elementy układanki i razem z głównym bohaterem docierałam do końca. W przypadku tej książki czytałam na wdechu do samiuśkiego końca. Tak się autor postarał i brawa dla niego wielkie i nawet owacja na stojąco. Kapitalna lektura i już.

Wyzwania: Pod hasłemCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

środa, 29 października 2014

Jodi Picoult "Dziesiąty krąg"

Jodi Picoult
"Dziesiąty krąg"
368 stron
Trixie jest beznadziejnie zakochana w Jasonie. Kiedyś byli parą, ale on postanowił ich związek zakończyć. Takie rozwiązanie nie podoba się Trixie w ogóle, więc postanawia na potajemnie wyprawionej przez najlepszą przyjaciółkę Zephir imprezie zrobić wszystko, żeby Jasona odzyskać. Jest alkohol, środki oburzające i cielesność - może dodam, że Trixie ma tylko 14 lat... Rzeczy dzieją się nie do końca po myśli dziewczyny i ta wraca do domu i oświadcza, że Jason posunął się zdecydowanie za daleko i doszło do czegoś, na co ona nie wyraziła zgody.

Daniel - ojciec Trixie - szaleje z wściekłości, że ktoś tak brutalnie potraktował jego ukochaną córeczkę. Stara się dodzwonić do pracującej na uczelni żony Laury, ale ta jest poza zasięgiem. W szpitalu wychodzą na jaw kolejne niespodzianki i Daniel musi zmierzyć się z szokującą rzeczywistością - jego ukochana córeczka już dawno straciła niewinność. Żeby tego było mało okazuje się, że żona go od jakiegoś czasu zdradzała z jednym ze swoich studentów. Choć zarzeka się, że zakończyła ten związek w ów tragiczny dla całej rodziny wieczór, wszystko zdaje się w tym samie czasie walić.

Sprawia trafia na policję i do sądu, Jason uważa, że nic takiego miejsca nie miało. Trixie zostaje publicznie napiętnowana, a w szkole trudno jej spokojnie przetrwać choć kwadrans. Tak bardzo zapędza się dziewczyna w ucieczkę od siebie samej, że cięcie się wydaje jej się jedynym sposobem na znalezienie ulgi. Trixie ląduje w szpitalu, wkrótce potem Jason ginie - początkowo uważa się, że było to samobójstwo, wkrótce na jaw wychodzą fakty, że ktoś mu w tym pomógł. Trixie ucieka, tylko Daniel może córkę odnaleźć i postanawia w podróż zabrać ze sobą Laurę. Lądują na lodowatej Alasce...



Kolejna dobra, aczkolwiek tematycznie ciężka lektura. Z jednej strony nastolatka, która tak naprawdę żyje podwójnym życiem i odkrycie jej prawdziwej natury jest dla rodziców niewątpliwym szokiem. Z drugiej strony ojciec, który nie może pogodzić się z faktem, że jego córeczka dorasta, staje się niezależna i on nie jest już tak jej potrzebny. Choć z tym ostatnim okazuje się, że tylko Daniel potrafił córkę odnaleźć i wierzył jej bezgranicznie. Daniel walczy o całą rodzinę - córkę w tarapatach i żonę, która się oddaliła.

Urozmaiceniem lektury jest niewątpliwie komiks autorstwa Daniela przedstawiający podróż ojca udającego się na ratunek córce aż do 10 kręgu piekielnego (nawiązanie do dzieła Dantego, którego to specjalistką była Laura). I choć jak to z Picoult tematyka mocna przepiękna wydała mi się taka silna ojcowska miłość gotowa zupełnie na wszystko, by ocalić własną córkę.

Wyzwania: Pod hasłemCzytam literaturę amerykańskąZ półki 2014Przeczytam tyle ile mam wzrostu.

niedziela, 26 października 2014

Jodi Picoult "Drugie spojrzenie"

Jodi Pioult
"Drugie spojrzenie"
504 strony
Szczerze mówiąc, a raczej pisząc nie mam zielonego pojęcia co myśleć o tej książce. Była tak zagmatwana i poplątana, że z ulgą skończyłam ją czytać. Może spróbuję usystematyzować co wiem:

 - amerykańskie miasteczko Comstook w Vermoncie, gdzie kiedyś żwywot wiedli rdzenni amerykanie z plemiona Abenaki - ponieważ ktoś chce na byłym miejscu pochówku wybudować centrum handlowe czy coś w tym stylu, w miasteczku zaczynają się dziać dziwne rzeczy, ale nikogo to już nie dziwi i wszyscy przyjmują dziwactwa godnie
- Ross, który po stracie ukochanej marzy o tym, by się pożegnać z ziemskim padołem, zawodowo zajmuje się tropieniem duchów (tak, tak, ludzie uważają to za zawód) i zakochuje się w Lii, która się duchem okazuje
 - Shelby, siostra Ross'a, mama Ethana chorego na XP (alergia na słońce uniemożliwiająca normalną egzystencję i z reguły kończąca się nowotworem skóry), chorobliwie drżąca o życie chorego syna jak i nieodpowiedzialnego brata, który czyha na to by sobie życie odebrać
 - Meredith, lekarka zajmująca się odpowiednim doborem materiałów genetycznych i umożliwiająca ludziom cierpiącym z powodów genetycznego obciążenia posiadanie zdrowych dzieci
 - Eli, dobry policjant, który bada sprawę śmierci sprzed 70-ciu lat, w której to ofiarą padła Cecelia Pike występująca również w powieści jako Lia Beaumont
 - Cecelia  oczekująca przyjścia na świat swojego pierwszego dziecka
 - Spencer, naukowiec zajmujący się pracą nad eugeniką w Vermont, mąż Cecelii
 - Az Thompson/Szary Wilk/John Delacour - rdzenny Abenaki podejrzany o zabójstwo Cecelli
 - Ruby, babcia Meredith, była służąca Cecelli

Tak, to z grubsza postacie powieści i jeden wielki mętlik w głowie mej po jej przeczytaniu. Ważniejszym motywem przewodnim były prace w latach 30-tych XX wieku nad legalizacją eugeniki - przymusowej sterylizacji słabszych ogniw w społeczeństwie takich jak uzależnieni, umysłowo opóźnieni, brutalni. Celem było doprowadzenie do wyeliminowania tych, którzy źle wpływali na rozwój społeczności. I to nie jest fantazja, takie prace bowiem miały niestety miejsce. To właśnie z tego konceptu Hitler zapożyczył pomysł utworzenia czystej rasy i usunięcia z drogi tych, którzy nie mieścili się w jego normach. Smutne, okrutne i do bólu prawdziwe.



Rozczarowałam się tą książką bardzo. Miałam nieodparte wrażenie, że Picoult zbyt dużo chciała w niej pomysłów zrealizować i zamiast wybrać mniej i się na tym skupić powstał nie lada misz masz. Początkowo nawet mnie lektura przytłoczyła ilością bohaterów i ich historii, które o dziwo w pewnym momencie historii się spotykają - choć wszystko to takie mocno naciągane według mnie.

Picoult przyzwyczaiła mnie do pewnej formy swoich powieści, do swoistego stylu i tego mi tu zabrakło. Ale w sumie cieszę się, że przeczytałam tę pozycję - dzięki niej pozbyłam się wrażenia, że cokolwiek Jodi by nie napisała to strzał w dziesiątkę :).

Wyzwania: Pod hasłemGrunt to okładkaCzytam literaturę amerykańskąZ półki 2014Przeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

środa, 22 października 2014

Mary Higgins Clark "Dwa słodkie aniołki"

Mary Higgins Clark
"Dwa słodkie aniołki"
208 stron
Kathy i Kelly to bliźniaczki, które zostają porwane z własnego domu. Rodzice - Margaret i Steve Frawley -  w tym czasie zostawili je z opiekunką i teraz zrozpaczeni zrobią wszystko, by córeczki odzyskać.

Wkrótce otrzymują list od porywaczy z żądaniem okupu w wysokości ośmiu milionów dolarów. Policja zastanawia się skąd tak wygórowana cena, Frawley'owie bowiem nie są ludźmi zamożnymi. Dopiero co przeprowadzili się do nowego domu, którego nawet nie byli w stanie całkiem odremontować. Dodatkowo ani Margaret ani Steve nie pochodzą z zamożnych rodzin, więc nie mają co liczyć na finansową pomoc z ich strony.
Steve podjął niedawno pracę w szanującej się firmie i liczy po cichu na to, że to właśnie nowi pracodawcy pomogą załatwić kwestię finansową. Tym bardziej, że firma miała ostatnio jakieś kłopoty i dobry PR jest w ich sytuacji jak najbardziej wskazany.

Okup zapłacono, ale do rodziców wraca tylko jedna dziewczynka. Porywacz w liście informuje, że druga niestety uległa wypadkowi, a on sam targany wyrzutami sumienia odbiera sobie życie. Tak by mogła zakończyć się tragiczna historia, na szczęście pani Higgins Clark buduje powieść dalej. Bo ocalała bliźniaczka cały czas utrzymuje, że jej siostra nadal żyje i jest przetrzymywana przez porywaczy. Córce zdaje się wierzyć wyłącznie mama, ale ta stanie na głowie, żeby dotrzeć do prawdy.



Historia sama w sobie jest słaba, mocno oklepana  - porwanie, okup -  czytając czułam się jakbym oglądała kiepski film amerykański z fatalną obsadą i już wyobrażałam sobie wszystko przeniesione w realia późnych lat osiemdziesiątych. Ale co zasługuje na uwagę to wątek bliźniaczek i ich niesamowitej więzi i to sprawiło, że książki nie odłożyłam. Bo Kathy i Kelly dzieli coś niebywałego, jedna potrafi odczuwać to co przeżywa druga, potrafią porozumiewać się ze sobą telepatycznie i używają własnego języka. To dzięki tak silnej więzi i wierze w to, że ona istnieje Margaret stawia wszystkich w stanie gotowości i zmusza do działania. I to było w tej powieści niezwykłe i sprawiło, że ze zniecierpliwieniem czekałam co wydarzy się na kolejnej stronie.

Wyzwania: Pod hasłemGrunt to okładkaCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostu.

czwartek, 16 października 2014

Harlan Coben "Sześć lat później"

Harlan Coben
"Sześć lat później"
464 strony
Jake Fisher zupełnie nieoczekiwanie dowiaduje się do swojej ukochanej Natalie, że ta nie tylko z nim zrywa, ale postanawia natychmiast wyjść za mąż za dawnego chłopaka Todd'a. Zdruzgotany Jake widzi Natalie po raz ostatni po ceremonii zaślubin i składa jej obietnicę, że nie będzie się nią już nigdy interesował.

Lata mijają, a dokładnie jest ich sześć, gdy Jake przypadkowo natrafia na nekrolog Todd'a. Okazuje się, że oboje panów łączy życie uczelnianie - Jake jest profesorem na uczelni, którą skończył Todd. W obliczu takiego wydarzenia jakim niewątpliwie jest utrata męża Jake postanawia złamać daną obietnicę i spotkać się z Natalie. Przeżywa szok - zmarły Todd był ojce dwójki już nastoletnich dzieci, a osoba występująca jako jego żona wcale nie jest jego byłą ukochaną. To wystarczy by rozpocząć poszukiwania i dowiedzieć się, co się tak naprawdę wydarzyło.

Jak to zwykle bywa, gdy grzebie się w czyjejś przeszłości zaczynają się nieprzyjemności. Jake zaczyna być ścigany przed podejrzanych mafiozów, którzy również poszukują Natalie. Och i oczywiście FBI też jej szuka. I choć dysponująca dużymi zasobami finansowymi organizacja przestępcza jak i posiadające w swych szeregach wyspecjalizowanych pracowników stróże prawa nie są w stanie odnaleźć poszukiwanej Natalie, niepozorny profesor w postaci Jake'a jakoś z łatwością dodaje dwa do dwóch i jest coraz bliższy znalezienia odpowiedzi na dręczące go pytania. Widać motywacja bazująca na szalonej miłość jest nie do przebicia. Nasz bohater trafia również na istnienie tajemniczej fundacji o nazwie "Nowy Start" i odkrywa, że wiele znanych mu osób jest z nią w jakiś sposób powiązanych.



Bardzo ta książka Cobenow'a, ale nie powalająca na kolana. Akcja szybko się toczy, jest element wyjaśniania tajemnicy sprzed lat, są niebezpieczne bandziory, ale jakoś miałam nieodparte wrażenie, że cała ta historia jest zlepkiem pomysłów z innych książek autora. Dla osoby zaczynającej przygodę z Cobenem to doskonała pozycja, ale dla kogoś znającego już trochę bardziej styl i możliwości pisarza może być lekko rozczarowująca. Za to koncepcja "Nowego Startu" bardzo mi do gustu przypadła i dlatego lekturę zaliczam do udanych.

Wyzwania: Pod hasłemCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

niedziela, 12 października 2014

Kiera Cass "Jedyna"

Kiera Cass
"Jedyna"
320 stron
Musiałam, po prostu musiałam przeczytać kontynuację cyklu Selekcja. Choć poprzednia część "Elita" mnie lekko rozczarowała, ale przecież pierwsza część "Rywalki" strasznie mnie wciągnęła - nie było innego wyboru, trzeba było poznać zakończenie (zauważyłam w moich czytelniczych natręctwach, że jak wiem o istnieniu kontynuacji, to prędzej czy później po nią sięgam).

America dzielnie walczy o serce Maxona i jest mocno zdeterminowana widząc, że przyszły król ma oko na jej rywalkę. Jak w każdy tomie i tu pojawiają się rebelianci, tym razem możemy bliżej zapoznać się z tym kim są ci z Południa, a kim ci z Północy. Ba - nawet udaje się wejść w układ z jednymi, a Ami kołuje dla nich pieniądze od zaprzyjaźnionego włoskiego rządu.

Czego ta Ami nie potrafi - kobieta orkiestra, wygląda obłędnie, je dużo i nie tyje, jest błyskotliwa, a swoimi pozornie kłopotliwymi wystąpieniami w Biuletynie zdobywa sobie poparcie wśród ludu. Niestety w tym tomie nie omija jej rodzinna tragedia i jako jedna z potencjalnych kandydatek na przyszłą królową będzie musiała definitywnie rozprawić się z uczuciami do Aspena.



Jak już wspomniałam wcześniej musiałam sobie zafundować koniec dosyć przewidywalnej historii. I choć nie było niespodzianek, autorka lekko mnie wprawiła w dziwienie i osłupienie szykując takie, a nie inne losy swym bohaterom. Nie mniej jednak całą serię Rywalek uważam za bardzo sympatyczną współczesną historię o tym, jak na przekór wszystkiemu można wywrócić swoje życie do góry nogami.

Wyzwania: Pod hasłemCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

wtorek, 30 września 2014

Mary Higgins Clark "Sen o nożu"

Mary Higgins Clark
"Sen o nożu"
245 stron
Czy to możliwie, że drzemią w tobie więcej niż jedna osobowość? I w zależności od tego, czego w życiu doświadczasz uruchamia się zupełnie inna strona ciebie samej. Mechanizm obronny? Zdecydowanie można tak powiedzieć przyglądając się życiu Laurie Kenyon.

Laurie jako mała dziewczynka została uprowadzona spod własnego domu i przez 2 lata więziona przez parę Bic'a i Opal. Gdy stała się niebezpieczna dla pary oszustów - jako większa dziewczynka już coraz więcej przecież pamiętała - podrzucili ją z powrotem. To czego przez te lata w niewoli doświadczało zaowocowało absolutnym wymazaniem tego mrocznego okresu z pamięci. Laurie zaczęła żyć, jakby nic się nie wydarzyło.

Sara  - starsza siostra Laurie - obiecała sobie już jaki dziecko, że jeśli ukochana siostrzyczka wróci do domu ona się już zawsze będzie nią opiekowała i nie pozwoli, żeby jej się coś złego przydarzyło. Mijają lata, rodzice dziewczyn giną w tragicznym wypadku co uruchamia w Laurie włączenie systemu obronnego - coraz więcej osobowości zaczyna dominować ją. Być może wszystko dałoby się wyleczyć, gdyby nie tragiczna śmierć jednego z wykładowców Laurie. Został zamordowany przy użyciu noża, który nie tyle był w posiadaniu Laurie, ale był również tematem prześladującego ją od lat koszmarnego snu.

Czy ktoś próbuje Laurie wrobić? Komu zależy na śmierci profesora? Czy Laurie jako dorosła kobieta może zaszkodzić swoim oprawcom z przeszłości? Sara postanawia stanąć w obronie siostry i zrobić wszystko, by prawda wyszła na jaw. Nawet jeśli prawda okaże się okrutna.



Ciężka to była dla mnie lektura ze względu na przewijający się temat wykorzystanego dziecka. Postanowiłam się zatem skupić na kwestii rozszczepienia osobowości i niesamowitych wydarzeń będących tego efektem. Wysiłki lekarzy, by pomóc Laurie za wszelką cenę wrócić do zdrowia i ich gotowość na niebywałe odkrycia jest godna uznania. I niebywała miłość siostry - za wszelką cenę postanowiła dotrzymać danego słowa i opiekować się młodszą siostrą mimo wszystko. Lektura szybka, momentami przyprawiająca o gęsią skórkę z elementami dużej dawki zaskoczenia i tryumfującą sprawiedliwością.

Wyzwania: Grunt to okładkaCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytamm tyle ile mam wzrostu.