Maria Ulatowska "Sosnowe dziedzictwo" 296 stron |
O ile historia "dziedziczki" jest mocno bajkowa, mnie spodobał się o dziwo wątek wojenny - dowiadujemy się w jaki sposób Towiany znalazły się w rękach Anny. Jest to przejmująca historia rodziców - zarówno biologicznych jak i tych przysposobionych - którzy dla dziecka są w stanie zrobić wszystko. Jest też tajemniczy sejf, do którego zaginął przed laty klucz. Ale przede wszystkim to opowieść pełna miłości.
Maria Ulatowska |
Maria Ulatowska zadebiutowała tą powieścią. I jako debiut muszę przyznać całkiem miła pozycja. Sama autorka to z wykształcenia prawnik specjalizujący się w prawie dewizowym. Pisać zaczęła na emeryturze - świetny pomysł na nową drogę życia! Z tego co się orientuję książek po "Sosnowym dziedzictwie" napisała już parę, łącznie z kontynuacją historii bohaterów poznanych w Towianach. A że styl przyjemny i ogólne wrażenie pozostało dobre, jestem pewna, że sięgnę po kolejne książki pani Marii.
Wyzwania: Polacy nie gęsi..., Przeczytam tyle ile mam wzrostu.
Brzmi ciekawie, szczególnie, że autorka spełnia się na emeryturze - jestem pełna podziwu :) Nie jest to "must read", ale być może kiedyś po to sięgnę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie jest to pozycja, bez której nie można się obejść, ale można miło spędzić czas czytając mimo wszystko :)
Usuń