czwartek, 15 maja 2014

Katarzyna Grochola "Nigdy w życiu"

Katarzyna Grochola
"Nigdy w życiu"
300 stron
Potrzebowałam czegoś do pośmiania, no taka wewnętrzna potrzeba się zrodziła we mnie i już. I choć na co dzień śmieję się dużo, to jeśli chodzi o lekturę nie jest już tak łatwo. Bo lektura taka musi wzbudzić u mnie salwy śmiechu i najlepiej jeszcze oczy załzawić, a  nie wywołać jedynie uśmiech na ustach. I tak przeszukując czeluście umysłu przypomniałam sobie, że dobrze mi się czytało przed laty przygody Judyty z "Nigdy w życiu". Nie zastanawiając się wiele postanowiłam odświeżyć sobie przeczytaną dawno już książkę...

Judytę mąż zostawił dla "nowszego modelu" z którym będzie miał niebawem całkiem nowego potomka. Początkowo załamana postanawia po raz pierwszy samodzielnie stanąć na nogi i udowodnić sobie i światu, że już nigdy w życiu żadnego chłopa nie będzie potrzebowała. Spontanicznie kupuje działkę na podwarszawskiej wsi i buduje swój wymarzony domek. Zamieszkuje tam z nastoletnią córką Tosią i żywym inwentarzem w postaci psa i kotów.

Judyta pracuje na zlecenie w pewnym piśmie, jest specjalistką od udzielania rad wszelakich: jak wywabić rdzę, co zrobić gdy mąż odejdzie do innej kobiety (o zgrozo co by tu doradzić), jak poprawić wygląd włosów i paznokci itp. Pewnego dnia dostaje list w niebieskiej kopercie i tak zaczyna się jej przygoda z panem Niebieskim :).

Katarzyna Grochola
Katarzynę Grocholę to chyba każdy już zna więc nie ma potrzeby się rozpisywać. To co w niej cenię to, że wydaje się być nadal zwykłą kobietą z najnormalniejszymi w życiu prozaicznymi problemami. A że w życiu imała się najróżniejszych zwodów od bycia salową w szpitalu po pracę w biurze matrymonialnym czy bycie pomocnicą cukiernika ma bardzo zdrowe podejście do życia i potrafi doceniać rzeczy małe. No i jak jej nie lubić jeśli to też Kasia :)

A co do mojego śmiania się - oj były momenty że nie mogłam się przestać chichrać i łzy poleciały. Najzabawniejszy fragment to moment kiedy Judyta przygotowuje się do randki i postanawia przeczytać prasę młodzieżowo - kobiecą w celu uzyskania istotnych podpowiedzi co trzeba a czego absolutnie nie można. Stworzona przez nią kompilacja rad, porad i cennych wskazówek jest nieprawdopodobna! I jak tu współczesna kobieta ma nie zwariować?

Zaraz zabieram się za lekturę kolejnego tomu przygód Judyty Dzielnej Nowoczesnej Kobiety :).

Ach i jak mnie ucieszył fakt, że w chwili zakończenia lektury "stuknęła" mi 52-ga książka przeczytana w 2014 roku. Brawo dla mnie :).

Wyzwania: Polacy nie gęsi...Przeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

8 komentarzy:

  1. Nie wiem jakim cudem nie przeczytałam tej książki. Widziałam ekranizację, ale wezmę się za książkę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka razy i za każdym świetnie się bawiłam! Uwielbiam cały cykl, a pierwszy tom w szczególności. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie o taki zabawny luz mi chodziło :). A już czytam kontynuację!!!

      Usuń
  3. Też lubię tę książkę :) Ja w podobnej sytuacji wybieram "Całe zdanie nieboszczyka" J. Chmielewskiej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm.... Czemu mi do głowy Chmielewska nie przyszła?

      Usuń
  4. Bardzo lubię pierwszą część perypetii Judyty!
    Gratuluję 52 - brawa! :)
    Na pierwszym miejscu do niepohamowanych wybuchów śmiechu były u mnie zawsze książki Chmielewskiej; szkoda, że czytanie ich po raz pierwszy już za mną..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za gratulacje!!!
      No to chyba kolejnym razem po tą Chmielewską sięgnę.... ale teraz doczytuję dalsze losy Judyty :)

      Usuń