poniedziałek, 19 maja 2014

Katarzyna Grochola "Serce na temblaku"

Katarzyna Grochola
"Serce na temblaku"
332 strony
Judyta jest już prawie szczęśliwa. Mieszka z ukochanym Adamem Niebieskim, córka Tosia świetnie się z nim dogaduje, przyjaciele go lubią... ale pełni szczęścia nie ma, bo co się stanie jak się zaangażuje za bardzo, i facet odejdzie - znów będzie miała złamane serce? Postanawia wziąć sprawy we własne ręce i udowodnić cobie i światu jak fantastycznie potrafi sobie sama ze wszystkim radzić :).

Zaczyna od kiepskiego pomysłu szybkiego pomnożenia kapitału. Nie mówiąc nic ukochanemu podejmuje ze wspólnego konta pieniądze odłożone na ich pierwsze wspólne wakacje. Udaje się do Berlina z Ewą Ostapko i głęboko wierzy w ich cudowne pomnożenie. Rezultat można było przewidzieć - inwestycja okazuje się przekrętem i teraz Judyta musi dosłownie stanąć na rzęsach, żeby sprawa się nie wydała...

Żeby stresów nie było za mało wszyscy dookoła grzmią, że powinna coś w końcu ze sobą zrobić i zacząć o siebie dbać. Czepialstwo niebywałe doprawdy :). A w sympatycznej wsi pojawia się nowa para sąsiadów - rudowłosa Renia z niezwykle bogatym mężem i paskudnym psem!

Miło się czytało kontynuację, choć śmiechu było zdecydowanie mniej niż podczas lektury pierwszej części. Judyta rozbraja swoimi decyzjami, a raczej ciągłą ich zmianą. Raz chce być silną i samowystarczalną kobietą tylko po to, by zaraz z przyjemnością oddać się pod męskie zwierzchnictwo :). Do moich ulubionych momentów zdecydowanie należy wyprawa do Berlina (wyłam ze śmiechu) i spontaniczny wypad na tenisa z Renią :).

Została mi już ostatnia część, w której dowiem się zapewne, czy Judyta da się usidlić na zawsze :).

Wyzwania: Polacy nie gęsi...Przeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

2 komentarze: