sobota, 21 czerwca 2014

Jodi Picoult "Jak z obrazka"

Jodi Picoult
"Jak z obrazka"
360 stron
Will i Cassandra spotykają się w nietypowych okolicznościach, on - policjant znajduje ją zupełnie zagubioną i niepamiętającą kim jest. Próbuje jej pomóc odzyskać dawne życie. Dla obojga wielkim zaskoczeniem jest ustalenie jej tożsamości  - Cassandra bowiem jest światowej sławy antropologiem, a do tego żoną jednego z najbardziej rozchwytywanych hollywódzkich aktorów Alexa Riversa. Wydaje się, że jej życie jest absolutnym spełnieniem marzeń, ale wszystko to jedynie pozory.

Cassie z czasem zaczyna przypominać sobie przeszłość. Mąż, który zdaje się ją uwielbiać doskonale ukrywa swoją mroczną naturę. Gdy Alex się złości wyżywa się fizycznie na żonie. Potem przeprasza, obiecuje poprawę i tak do następnego razu...

Historia Cassie przeplata się z historią Willa Latającego Konia (jest pół indianiniem, pół "białym"), który całe życie zmaga się z syndromem niedopasowania. Nie jest wystarczająco indiański, ani wystarczająco biały, czuje się zawieszony gdzieś pomiędzy kulturami i nie wie, w którą stronę powinien swoje życie pokierować.

Cassandra opowiada w tej powieści jak poznała swojego męża w Tanzanii, jak ich miłość rozkwitła niespodziewanie i jak bardzo jej życie zmieniło się w ciągłą grę pozorów. Gdy Cassie dowiaduje się, że jest po raz kolejny w ciąży (pierwsze dziecko straciła po mężowskim "incydencie" pełnym furii) zwraca się o pomoc do Willa. Ten ukrywa ją w indiańskim rezerwacie w domu swoich dziadków. Tam Cassandra nabiera sił i rodzi swojego synka. Po jakimś czasie wraca jednak do męża, a czytelnik zadaje sobie pytanie czy będzie miała na tyle sił i odwagi by odejść od władczego męża...

 

Po raz kolejny w trafny sposób jednak autorka pokazuje pełen wachlarz uczuć z jakimi zmagają się jej bohaterowie. W przypadku Cassie to trwanie przy znęcającym się nad nią mężu mimo wszystko, jej ciągła gotowość do wybaczania i wiara, że człowiek którego przecież kocha będzie na tyle silny, by się zmienić. Historia Willa to nieobca wielu chęć wpasowania się otaczający go świat, ciągłe poszukiwanie własnej tożsamości, ale też chyba jakiś podskórny strach przed całkowitym odrzuceniem korzeni.

Tą książką Picoult na kolana mnie nie powaliła, choć poruszane tematy są jak najbardziej życiowe - przemoc w rodzinie, chęć dopasowania się do świata. Może historia jak dla mnie "obca", bo traktująca o indiańskich obyczajach... nie wiem.  Mimo wszystko czytało się jak zwykle szybko i nie żałuję spędzonego nad nią czasu.

Wyzwania: Grunt to okładkaCzytam literaturę amerykańskąZ półki 2014Przeczytam tyle ile mam wzrostu

5 komentarzy:

  1. Wróciłaś! :) Comment ça va?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trés bien, merçi ! Jakże mi miło, że ktoś zauważył moją nieobecność... I to nie byle Ktoś :)

      Usuń
    2. Zauważył zauważył! ;) Mam nadzieję, że urlop udany. :))

      Usuń
    3. Było wspaniale, ale dobrze już być w domciu :)

      Usuń
  2. Widzę że teraz szalejesz z Picoult :)

    OdpowiedzUsuń