Agatha Christie "I nie było już nikogo" 216 stron |
8 nieznanych sobie osób + 2 służących dostaje zaproszenie na postawiony na trudno dostępnej wyspie dom. Każdy z nich dostał zaproszenie od niejakiego U.N. Owen'a. Po pierwszej kolacji wszyscy się dowiadują, że został na nich wydany wyrok, bo w przeszłości dopuścili się czynów, które doprowadziły do śmierci innych ludzi. Początkowo wszyscy wyrażają swoje oburzenie - jak tak można rzucać fałszywe oskarżenia w twarz porządnym ludziom. Wkrótce okazuje się, że zarzuty miały swoje podstawy i każdemu przyjdzie zapłacić za zło, które popełnił. Goście zaczynają jeden po drugim ginąć z rąk tajemniczego Owen'a.
Żeby było dramatyczniej, każdy z gości ma w swoim pokoju powieszony wierszyk - dziecięcą rymowankę "Dziesięciu murzynków" (pod takim tytułem również powieść się ukazała w Polsce). Zgodnie z przedstawioną w tej piosence historią, każdemu z murzynków przytrafiło się coś, co go życia pozbawiło. Wierszyk stanowi kanwę do tego, jak poszczególne osoby tracą życie. Dodatkowo w jadalni w widocznym miejscu stoi 10 figurek i każda zostaje zniszczona po wyeliminowaniu kolejnej osoby z listy oskarżonych. Powiem tyle, że zakończenie wprawiło mnie w absolutne osłupienie!!!
1945 rok, reż. Rene Claire |
1965 rok, reż. George Pollock |
1974 rok, reż. Peter Collinson |
1987 rok, reż. Stanislav Govorukhin |
Pierwszy film z 1945 r. podobał mi się najbardziej. Jeśli chodzi o losy poszczególnych osób były wierne historii książkowej, pomimo dramatyzmu reżyserowi udało się wprowadzić odrobinę komizmu do całej sytuacji. Zakończenie jednak jest inne niż w książce. Film z 1965 r. wprowadził leciutkie zmiany co do osób i również zmienił zakończenie. Bohaterowie zostali umieszczeni nie na wyspie, ale na szczycie niedostępnej góry w środku zimy. Wersja z roku 1974 jest prawie kalką filmu z roku 1965 z wyjątkiem umieszczenia akcji na pustyni w Iranie!. Ostatnia obejrzana przeze mnie ekranizacja z 1987 r. była najbardziej ponura, ale też najwierniejsza książce.
Cieszę się, że mogłam przeczytać tą powieść Christie. Choć niezwykle ponura i ziejąca strachem prawie z każdej strony daje czytelnikowi ważną lekcję - nic nie da się ukryć przed innymi, a każdy poniesie swój własny ciężar i prędzej czy później dopadną go konsekwencje popełnionych czynów.
Wyzwania: Na tropie Agathy, Pod hasłem, Grunt to okładka, Przeczytam tyle ile mam wzrostu.
Cieszę się, że mogłam przeczytać tą powieść Christie. Choć niezwykle ponura i ziejąca strachem prawie z każdej strony daje czytelnikowi ważną lekcję - nic nie da się ukryć przed innymi, a każdy poniesie swój własny ciężar i prędzej czy później dopadną go konsekwencje popełnionych czynów.
Wyzwania: Na tropie Agathy, Pod hasłem, Grunt to okładka, Przeczytam tyle ile mam wzrostu.
Mnie długo do lektury książki autorstwa Agathy Christi przekonywać nie trzeba ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś dotrę do tej książki, szczególnie, że tak ją zachwalasz :)
OdpowiedzUsuńDzięki za dodanie książki do listy ekranizacji :)
Z całą pewnością jest to klasyka i mistrzostwo. Czytałam ją dawno, ale do dziś mam w pamięci związane z tą książką uczucie niepokoju, klaustrofobii. W przeciwieństwie do innych kryminałów Christie nie sądzę, bym chciała ją przeczytać jeszcze raz. Straszna jest ;)
OdpowiedzUsuńOj straszna :)
Usuń