poniedziałek, 28 lipca 2014

Jodi Picoult "Pół życia"

Jodi Picoult
"Pół życia"
464 strony
Czy doświadczyliście w życiu pasji tak ogromnej, że zawładnęła ona wami całkowicie? Pasji, która wyłączyła was z codzienności, a przeniosła w zupełnie inny wymiar egzystencji? Luke Warren zdecydowanie może odpowiedzieć na to pytanie twierdząco. Luke jest specjalistą w nietypowej być może dziedzinie - zna się na wilkach. Jego wiedza nie jest czysto teoretyczna, Luke ma nadzwyczajną praktykę gdyż przez blisko 2 lata zamieszkał z dziką watahą wilków żyjącą w kanadyjskim lesie. I to bynajmniej nie jako obserwator - Luke stał się jednym z członków stada.

Czemu myślę, że Luke się zatracił w swojej pasji? Zostawił rodzinę  - żonę Georgię i dwójkę dzieci Edwarda i Carę i poszedł za głosem swoich potrzeb. To nie tak, że ich nie kochał, tylko wilki kochał po prostu bardziej.

Z czasem rodzina ulega rozpadowi, Luke po powrocie do cywilizowanego świata nie potrafi się w pełni zaaklimatyzować. Nie pasuje już do ludzi, ale nigdy nie będzie przecież wilkiem... Georgia wychodzi ponownie za mąż i zostaje mamą bliźniaków, Edward ucieka do Tajlandii, jedynie Cara zdaje się podzielać pasję ojca.

Wszyscy spotykają się ponownie w przykrych okolicznościach. Luke i Cara mieli wypadek samochodowy, z którego ona wyszła ze złamanym barkiem, a on wylądował w stanie wegetatywnym.  Lekarze nie dają nadziei na wyzdrowienie i rozpoczyna się walka o to, kto ma zadecydować o dalszym życiu bądź zakończeniu go taty. Między rodzeństwem jest dużo żalu o sprawy zaszłe, zarówno Edward jaki Cara uważają, że to oni mają prawo do podejmowania decyzji medycznych za tatę, lecz ich zdania leżą na przeciwległych biegunach. Sprawa zatem trafia do sądu...



Zanim sięgnę po książkę zazwyczaj czytam jej króciutki opis, nie zawsze bowiem jest tak, że akurat na daną tematykę będę miała chęć. Kiedy przeczytałam, że będzie tu coś o wilkach to książkę odłożyłam na później. To nie że zwierząt nie lubię, bo kocham je bardzo, ale nie jestem typem oglądającym Animal Planet. Z drugiej strony to książka autorstwa Picoult, a ta póki co mnie nie zawiodła. Zaryzykowałam zatem i nie spodziewałam się, że powieść będzie tak wielowymiarowa.

Niebywała pasja, kontakty rodzinne, upoważnienie do podejmowania jakby na to nie spojrzeć najpoważniejszych i zarazem najtrudniejszych decyzji w życiu, niewyjaśnione zaszłości, chęć chronienia najbliższych przed druzgocącą prawdą - aż tyle z książki udało mi się wydobyć. A wilki wcale, ale to wcale mi nie przeszkadzały :). Jestem ciekawa czym mnie autorka zaskoczy w kolejnej swojej powieści...

Wyzwania: Czytam literaturę amerykańskąPod hasłemPrzeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

8 komentarzy:

  1. To raczej nie dla mnie, ale moja mama czasami takie powieści lubi, a nawet chyba coś kiedyś o pani Picoult wspomniała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ubolewaniem stwierdzam, że nie czytałam jeszcze nic Picoult, moja ciotka namiętnie zaczytuje się w jej książkach i zawsze mnie namawia do zapoznania się z twórczością autorki. Także muszę w końcu sięgnąć po jakiejś jej dzieło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszą książkę Picoult przeczytałam dopiero w styczniu tego roku i niezwykle mi przypadła do gustu. Warto spróbować :)

      Usuń
  3. Jodi Picoult z powodzeniem sięga po trudne tematy pod względem moralnym i etycznym. Dla mnie mają tak dużą siłę emocjonalnego rażenia, że nie mogę czytać ich jedną za drugą. Ta, zapowiada się na podobnie mocną rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam, jednak na tle innych książek autorki, tę uważam za "średnią".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też nie mój nr. 1 jeśli chodzi o Picoult, ale była lepsza niż się spodziewałam.

      Usuń
  5. Mam na swoim koncie jedną książkę tej autorki i bardzo mi się podobała :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam "Pół życia" i mam nadzieję, że trafię na lepszą książkę Picoult, bo tutaj mimo wszystko nie rozkochała mnie w sobie ;)

    OdpowiedzUsuń