czwartek, 30 października 2014

Małgorzata Musierowicz "McDusia"

Małgorzata Musierowicz
"McDusia"
296 stron
Ostatni opublikowany tom "Jeżycjady" uczynił z prawnuczki przesympatycznego profesora Dmuchawca główną bohaterkę. Magda - jedna z bliźniaczek - pojawiła się w Poznaniu celem uporządkowania mieszkania i licznych książkowych zbiorów po zmarłym niedawno pradziadku. W tej smutnej niewątpliwie czynności wspierają ją przedstawiciele licznej rodziny Borejków.

Profesor Dmuchawiec dla kilku swoich byłych uczniów zostawił prezenty, paczki z pewnymi książkami. Obdarowani to nie tylko byli uczniowie, ale to dziś również nauczyciele. Każdy z nich oprócz książek dla siebie wyjątkowych w pakunku znajduje odręczną notkę sporządzoną przez profesora, która zmusza do głębszej refleksji obdarowanego. Cenne zdanie na wagę złota...

Magda tak na prawdę uciekła od miłosnego rozczarowana. Chciała być samodzielna i pozwoliła całej rodzinie na wyjazd bez niej do Paryża. Magdusia dostała swój przydomek McDusia od Idy, która to zauważyła jej niezdrowy pociąg do frytek, chipsów i innych produktów nie najzdrowszych. A Magda zachwyciła się początkowo Józinkiem, a dzielny Ignacy będzie próbował jednak dziewczynę przekonać do siebie.

Laura szykuje się do ślubu ze swoim wymarzonym Adamem. Seniorzy Borejkowie - Mila i Ignacy - czują upływający czas i niewątpliwie zbliżający się kres swych dni. Ale patrząc na życie z perspektywy czasu są zadowoleni, że udało im się stworzyć wyjątkową rodzinę. Józinek w końcu spotyka się z Trollą i pewne sprawy się wyjaśniają, a niebawem jego głowę zaczyna zaprzątać klasowa koleżanka Agata. Nagle w dzień ślubu pojawia się Janusz Pyziak ze ślubnym prezentem dla porzuconej przed laty córki.

Bardzo ten tom nostalgiczny był, taki wielki hołd złożony literaturze, miłości do niej oraz mądrości jaka z niej płynie dostępnej dziś dla każdego - tylko czerpać i w życie wprowadzać. Zdecydowanie dał się wyczuć upływający czas, dokonywanie podsumowań, odkrywanie się na nowo jak to miało miejsce w przypadku Laury. Było pięknie i żal, że póki co trzeba czekać na kontynuację.

❀❀❀❀❀

kamienica przy Roosevelta 5
Dotarłam do momentu, kiedy coś dobrego się kończy. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy wpadałam do rodziny Borejków z olbrzymią przyjemnością. Poznałam chyba z setkę ludzi i ich zwykłych - niezwykłych historii. Przeżywałam radości i smutki, wzloty i upadki. I myślę sobie, że mnie cała "Jeżycjada" bardzo wzbogaciła wewnętrznie. I żal, że to ja nie jestem ich chociażby sąsiadką :).

Dziękuję bardzo Karribie za zorganizowanie tego wyzwania i wspaniałą zabawę. Nie sądziłam, że tak bardzo wciągnę się w poznańską sagę, a teraz cierpliwie poczekam na dalsze dzieje jednej ze wspanialszych rodzin.

3 komentarze:

  1. Oj, jak byłam młodsza to czytałam wszsytkie książki pani Musierowicz... pewnie z 8 części Jeżycjady przeczytałam... Może kiedyś wrócę do serii, bo mi się podobała :)

    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. I zdążyłaś!! :)) Bardzo się cieszę i gratuluję ci niesamowicie. Muszę uzupełnić linki na stronie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Plichcia, ale jak piszesz o jakiejkolwiek książce, to nie zdradzaj proszę treści, a już zwłaszcza zakończenia. Odbierasz innym przyjemność samodzielnego czytania.
    Recenzja to nie to samo, co streszczenie

    OdpowiedzUsuń