wtorek, 28 października 2014

Małgorzata Musierowicz "Sprężyna"

Małgorzata Musierowicz
"Sprężyna"
224 strony
W kolejnym "Jeżycjadowym" tomie wśród rozlicznych bohaterów zdecydowanie na czoło wysuwa się Łucja Pałys. Już nie taka mała, bo jak sama zaznacza prawie dziesięcioletnia córka Idy zapałała niebywałą miłością do poprawnej polszczyzny, a to za sprawą tajemniczego pana polonisty prowadzącego ukochane przez Łusię kółko polonistyczne.

Łusia korzystając z chwilki i dzieląc się swoimi przemyśleniami z Gabrysią gorąco ją zachęca, aby w końcu zrobiła coś tylko i wyłącznie dla siebie. Gabrysia ma już taką naturę, że najpierw stawia dobro innych przed własnym i po namyśle, stwierdza że wybierze się w odwiedziny do Pyzy i jej rodziny. Szczęśliwa i dumna Łusia  - sprężyna wydarzeń - nie spodziewa się, że wszystko zakończy się nie tak jak powinno. Gabrysia bierze udział w wypadku samochodowym i mocno pokiereszowana ląduje w szpitalu.

Kolejny tom przygód rodziny Borejków i potomstwa znowu mi się bardzo spodobał. Łusia jest kochana, ale moje serce skradł najmłodszy członek rodziny Kazimierz Pałys zwany Ziutkiem, bobas pocieszny z wiecznym problemem ulewania nadmiaru spożytego pokarmu. Idealnie dogaduje się z dziadkiem Ignacym i wszystkich rozkłada na łopatki.

Po zerwaniu zaręczyn z Wolfim (nie tak dramatycznym, bo za pośrednictwem listu) Laura spotyka tajemniczego nieznajomego za którym jest gotowa pójść na koniec świata, ale że nie ma takiej potrzeby wykupuje asortyment firmy ogrodniczej "Daglezja", z którą nowy obiekt westchnień ma niewątpliwie coś do czynienia. Poproszona przez Łusię o zaśpiewanie na akademii z okazji zakończenia roku Tygrysek zupełnie nie spodziewa się, jak istotnym dla jej życia ów występ się okaże.

Józinek i Ignacy junior troszkę zakopują topór wojenny, a to za sprawą wyjazdu pod namiot i na ryby. Zastanawiam się, czy oni kiedykolwiek znajdą kompromis?

Została przede mną lektura ostatniego wydanego tomu "Jeżycjady". A żal mi trochę serce ściska, bo jak to nie ma już więcej? Być może pojawi się w tym roku XX tom, ale póki co cisza. Zatem nie pozostało nic innego jak za czytanie się zabrać i koniec przyjąć z godnością na klatę.

Wyzwania: Czas na JeżycjadęGrunt to okładkaZ półki 2014Przeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

3 komentarze:

  1. Myślę i myślę, ale chyba tej części nie czytałam. Mam nadzieję, że kiedyś tak jak Ty zrobię sobie powrót i przeczytam wszystkie po kolei :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Sprężyna" jest świetna, czytało mi się ją dobrze i pokochałam Łusię :)
    Natomiast "McDusia" bardzo mnie rozczarowała... Niby święta, niby jest tak, jak zawsze, ale czegoś mi brakowało. No i główna bohaterka nie przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Za czasów dzieciństwa czytałam Jeżycjadę, ale było to tak dawno temu, że nawet nie pamiętam, jakie części mam za sobą... Może kiedyś wrócę do tej serii, chociażby poznając ją na nowo z bratem bądź... moją pociechą, która kiedyś przyjdzie na świat. ;-)

    OdpowiedzUsuń