środa, 26 marca 2014

Agatha Christie "Śmierć Lorda Edgware'a"

Agatha Christie
"Śmierć Lorda
 Edgware'a"
259 stron
Herkules Poirot został poproszony o niebywałą rzecz, niebywałą bo chodzi nie o rozwiązanie zawikłanej zagadki a najzwyklejszą przysługę. Jane Wilkinson jest aktorką i żoną Lorda Edgware'a. Uważa męża za okrutnego człowieka i już od dawna z nim nie żyje. Teraz jednak planuje wstąpić w nowy związek małżeński i do tego jest jej niezbędny rozwód. I to jest  przedmiot przysługo o jaką prosi Poirota - niechętny mąż już jej kiedyś rozwodu odmówił, a Herkules ma pełnić tym razem rolę mediatora w celu uzyskania zgody.

Poirot postanawia pomóc pięknej kobiecie i następnego dnia wraz z Hastingsem udają się do Lorda. Tam odbywają krótką, rzeczową i niesympatyczną pogawędkę. Okazuje się, że Edgware już pół roku wcześniej przystał na rozwód i powiadomił o tym swoją żonę listownie. Zdziwiony Poirot przekazuje dobrą wiadomość Lady Edgware, ale ma przeczucie że cała sprawa wydaje się podejrzana.

Następnego ranka okazuje się że Lord Edgware został zamordowany w domowej bibliotece. Jako  morderczynię rozpoznano Jane Wilkinson. I tu książka mogłaby się skończyć, byłaby niezwykle krótka i zupełnie nie w stylu Agathy :). Sprawę komplikuje fakt, że Jane Wilkinson w chwili popełnienia zbrodni była obecna na proszonej kolacji i 12 osób może to poświadczyć. Teraz Poirot może z czystym sumieniem wkroczyć w towarzystwie swoich nieocenionych szarych komórek i rozwikłać tajemnicze morderstwo. Tym bardziej, że to nie jedyna śmierć towarzysząca tej historii.

Chyba jestem pod niesłabnącym wpływem twórczości Christie i z ręką na sercu przyznaję, że bardzo mi się książka spodobała. Dobra sensacja, dużo postaci i kombinacji :). No i jak zwykle "diabeł tkwi w szczegółach", bo przecież Parys a Paryż to nie to samo :).


"13 at dinner" 1985
reż. Lou Antonio

Filmowo też sobie poużywałam, bo ekranizacje tej powieści znalazłam dwie. Pierwsza z nich absolutnie mnie zachwyciła, a był to jeden z filmów, w których w rolę Poirota wcielił się Peter Ustinov. I teraz jestem rozdarta, bo zawsze mówiłam, że prawdziwy Poirot to tylko David Suchet. Ustinov gra wyśmienicie, troszkę nawet ociepla wizerunek Poirota przez częste uśmiechy i świetne poczucie humoru. Rzecz dzieje się bardziej współcześnie, możemy być świadkiem kręcenia hitowego filmu przypominającego filmy akcji z lat 80-tych. Mimo wszystko udało się zachować reżyserowi "smaczek" dawnej Anglii. W filmie występuje piękna Faye Dunaway i ..... to dopiero gratka dla wielbicieli fanów filmowych! Rolę inspektora Jappa gra nikt inny jak sam David Suchet i gra wyśmienicie!!!

Poirotów dwóch :)  - David Suchet jako Japp i Peter Ustinov jako Herkules Poirot
Kolejna ekranizacja to już Suchet na swoim miejscu :).
Jane Wilkinson i Herkules Poirot
Obydwa filmy dosyć wiernie oddają powieść, kosmetyczne zmiany zupełnie nie wpływają na zmianę historii. Jak zwykle sama przyjemność oglądania :).

3 komentarze:

  1. No proszę, tej nie znałam. Z pewnością Paryż i Parys to nie to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Tobie nabieram ochoty na powrót do książek Christie. :)

    OdpowiedzUsuń