poniedziałek, 24 marca 2014

Małgorzata Warda "Ominąć Paryż"

Małgorzata Warda
"Ominąć Paryż"
280 stron
Cztery kobiety przyjaźniące się od dzieciństwa opowiadają swoje historie. Znają się jeszcze od czasów zabaw w podwórkowej piaskownicy i wspólnego skakania w gumę. Muszę przyznać, że fragmenty dotyczące ich dzieciństwa miło przeniosły mnie w przeszłość do moich lat dziecięcych, nawet przypomniałam sobie popołudnie kiedy to musiałam z rodzicami iść na pogotowie, bo po wybuchu w Czarnobylu konieczne było wypicie dawki płynu Lugola :).

Aneta przygotowująca się do obrony swojej pracy dyplomowej w tempie błyskawicznym, aby zdążyć przed własnym ślubem. Tego ślubu i wyprowadzki z domu się najzwyczajniej w świecie boi, bo lubi swój pokój i rutynę.

Basia od niedawna mieszka w Warszawie, przybyła do ukochanego. Niestety nie ma okazji by zachłysnąć się stolicą, Patryk albo pracuje, albo jak już jest w domu to wcale nie chce z niego wychodzić. Koloru jej nudnemu życiu na nadać sąsiad Sebastian i nieobliczalna Nina.

Magda jest malarką zafascynowaną wszystkim co wiąże się z teatrem. Poznając fotografa o tej samej pasji powoli oddala się od męża.

I jest też Joasia, której związek się rozpada. Nie może poradzić sobie do dziś z zaginięciem starszej siostry Darii.

I w zasadzie tyle o książce można by napisać. Są to historie zwykłe i smutne. Czasem niewiarygodne jak chociażby motyw z hipnozą i poszukiwania "siebie sprzed lat". Jest też Paryż, który wydaje się czymś trudnym do osiągnięcia i cokolwiek człowiek nie robi i niezależnie od tego jak blisko się znajduje sytuacje zmuszają bohaterki do ominięcia tego miasta.

Miałam wrażenie, że książka jest niedokończona, że sprawy pozostały jedynie rozdrapane. A ja lubię poznawać proces gojenia się i lubię zakończenia - tak już mam :).

Wyzwania: Polacy nie gęsi...Grunt to okładkaZ półki 2014Przeczytam tyle ile mam wzrostu.

6 komentarzy:

  1. Jakoś mnie do niej nie ciągnie, pomimo iż bohaterka ma takie wspaniałe imię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Paryż mnie przyciąga, niedokończona historia odstrasza, i co ja mam zrobić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie to nie wiem czy po nią sięgać. Z jednej strony zaciekawiłaś mnie tym powrotem wspomnień, bo już po tym tekście pojawiły się w mojej głowie obrazki z dzieciństwa :) Ale z drugiej strony.... także nie do końca lubię niedopowiedzenia i braku konkretnego zakończenia. A sama książka jak? Wnosi coś? Pozwala nad czymś konkretnie pomyśleć? Czy to po prostu lekkie czytadło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekkie czytadło to zdecydowanie nie jest, dużo tam smutku i braku wzajemnego zrozumienia w relacjach między kobietą a mężczyzną. Czy coś wnosi? Chyba refleksja, żeby doceniać to co się ma i nauczyć się cieszyć prostymi sprawami, a nie wiecznie gonić za białym królikiem :).

      Usuń