piątek, 8 sierpnia 2014

Agatha Christie "Dlaczego nie Evans?"

Agatha Christie
"Dlaczego nie Evans"
260 stron
Bobby Jones jest chwilowo bezrobotnym synem lokalnego wikariusza. Podczas gry w golfa (trzeba przyznać, że nie bardzo mu ona wychodzi, ale zapał chłopak ma) szukając zaginionej piłeczki natrafia na człowieka, który spadł z urwiska. Tuż przed śmiercią nieznajomy pyta "Dlaczego nie Evans?" i tym zdaniem kończy swój żywot. Zanim Bobby odejdzie od tajemniczego nieszczęśnika znajduje w jego kieszeni zdjęcie przepięknej kobiety. Spieszący się bardzo golfista prosi przypadkowo napotkanego przechodnia o pomoc w pilnowaniu ciała do czasu, aż nie przyjadą odpowiednie władze. Sam Bobby spieszy do kościoła, gdzie ojcu obiecał akompaniować przy wieczornej mszy.

Coż, wypadki chodzą po ludziach i tak było tym razem. Zmarłego -  Alexa Pitcharda - zidentyfikowała siostra i na tym by historia mogła się zakończyć. Ale Bobbiemu owa kobieta nie bardzo przypominała zjawiskową istotę, którą widział wcześniej na zdjęciu. Na dodatek babsztyl jest ewidentnie wścibski i za wszelką cenę próbuje dowiedzieć się, czy aby zmarły brat czegoś przed śmiercią nie powiedział. Dopiero po czasie Bobby sobie przypomina co wyrzekł mu Pitchard i wysyła list z informacją do jego rodziny.

Bobby opowiada całą historię napotkanej w pociągu Frankie. Jako że Francesca jest pochodzącą z zamożnego domu oraz szanowanej rodziny młodą damą żądną rozrywki i sensacji chętnie widziałaby w tej całej sprawie aferę. Niebawem jej marzenie ma się spełnić, bo Bobbiego ktoś próbował pozbawić życia. Frankie angażuje się w całą sprawę absolutnie i korzystając z podstępu ląduje w rezydencji Bessington-ffrench'ów, którzy prawdopodobnie mają coś wspólnego z całą sprawą...

 

Jeśli ktoś lubi sobie słowo pisane utrwalić obrazem, w przypadku tej książki może zrobić to w dwójnasób.

"Dlaczego nie Evans"
1980 r, reż. John Davies,
Tony Wharmby
Wyborna ekranizacja, choć leciwa niezwykle wierna książce. Wszystko podane w pięknym stylu i z obłędną angielszczyzną (zawsze sobie wyobrażam czytając książki Agathy, że jej bohaterowie pod względem językowym są bardzo eleganccy, oczywiście z wyjątkiem Herkulesa Poirot, który nawet gdy czytam w mojej głowie brzmi z francuskim akcentem).

Jedynym mankamentem okazała się dla mnie obsada głównych bohaterów - toż to ten sam duet, który w innej ekranizacji grał parę Tommy'iego i Tuppence. Łapałam się parokrotnie na tym, że myślałam o nich jak o parze bohaterów z "Tajemniczego przeciwnika" i do rzeczywistości przywoływały mnie momenty, gdy się po prostu zwracali do siebie po imieniu. Z resztą ten sam aktor grał "czarny charakter" w "Tajemnicy siedmiu zegarów", więc miałam prawo mieć zamęt :). Niemniej jednak gra głównych bohaterów była świetna, pasowali idealnie do swoich ról, podobnie jak w przypadku innych ekranizacji.

Kolejny film to ... nie wiem słów brak, bo tak bardzo zmieniono wszystko. Przede wszystkim w akcji umieszczono pannę Marple, która była dobrą znajomą mamy Bobbiego.

Jane Marple, komandor Peters, Frankie i Roger Bassington-ffrench
W filmie prym w akcji wodziła Frankie, która była dosyć zarozumiałą i momentami niesympatyczną dziewoją. Do akcji włączono tyle obcych elementów i usunięto tyle książkowych, że chyba tylko po lekturze "Dlaczego nie Evans?" można się było doszukać podobieństw. Według mnie to była najmroczniejsza i najdziwniejsza ekranizacja jaką dotąd dane mi było zobaczyć. Bohaterowie byli tak dziwaczni i pokręceni, że na samo ich wspomnienie dostaję gęsiej skórki!

Wracając do książki - dobra sensacyjna lektura z wątkiem miłosnym i wieloma zwrotami akcji. I kto by pomyślał, że najciemniej pod latarnią... :)

2 komentarze:

  1. Czytałam książkę i miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio zaniedbałam czytanie książek Christie, choć solennie obiecywałam sobie poprawę. Trzeba to nadrobić.A książek napisała tak dużo, że o niektórych nawet nie słyszałam.W tym o tej.

    OdpowiedzUsuń