niedziela, 10 sierpnia 2014

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Ucieczka znad rozlewiska"

Katarzyna Zyskowska-
Ignaciak
"Ucieczka znad rozlewiska"
288 stron
Gdy bohaterki licznych kobiecych powieści uciekają z wielkomiejskich dżungli by odnaleźć swoje prawdziwe ja gdzieś na wsi, prowincji czy nad zbiornikiem wodnym pojawia się taka jedna, która działa przeciw utartemu schematowi. To Franciszka, Franka lub po prostu Frania, która wiedzie w Kazimierzu życie zadowalające. Z tym że, swoim życie zadowala innych oraz spełnia cudze oczekiwania, siebie stawiając w całkowitym cieniu.

Ale czy można zostawić wszystko za sobą (nawet jeśli to własny ślub i ucieka się od lubego sprzed ołtarza) i bez konkretnego planu uciec chociażby do Warszawy i na dodatek zacząć czuć, że się żyje? Ano można, bo Franka właśnie czegoś takiego dokonuje.

Zostawiając w domu apodyktyczną mamę i tatę, żyjących w uczuciowo martwym już związku, nie oglądając się na siostrę, która do niedawna stawiana jej była jako wzór, nie licząc się z zakochanym w niej do szaleństwa Jakubie - Frania ląduje u swojej najlepszej przyjaciółki na salonowej kanapie i pogrąża się w rozpaczy. Korzystając z układów pomagającej jej w tych ciężkich dniach Wiktorii, Frania ląduje na castingu do poprowadzenia nowego telewizyjnego programu kulinarnego. Bo Franka ma niezwykłe smaczną umiejętność - gotuje niebiańsko, a przy okazji zdrowo i dietetycznie. Dla zupełnej nowicjuszki jest nie lada zaskoczeniem fakt, że nie tyle załapuje się na własny program, ale w stosunkowo niedługim czasie zaczyna odnosić sukcesy. Zawodowo się zatem spełnia, a co będzie się działo w kwestiach uczuciowych... to już musicie się same przekonać :).

Pani Zyskowska-Ignaciak mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Dotychczas czytałam tylko "Upalne lato Marianny" jej autorstwa i nie wiedziałam czego się spodziewać. A tu wyskakuje urocza, ciepła i zabawna historia z przesympatyczną główną bohaterką, która choć nie jest łatwo postanawia postawić na siebie i swoje marzenia wbrew wszystkiemu i wszystkim. I przekonuje czytelniczki, że mimo wszystko warto zaryzykować :).

Wyzwania: Polacy nie gęsi...Pod hasłemGrunt to okładkaZ półki 2014Przeczytam tyle ile mam wzrostu.

7 komentarzy:

  1. Sympatyczna recenzja, a książka zapowiada się równie sympatycznie. Czeka u mnie w kolejce. Hm...może by tak poza kolejką? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ochotę się sympatycznie zrelaksować to polecam :)

      Usuń
    2. Mam! Jak najbardziej mam :) Jest lato i mam urlop, czegoż mi potrzeba do szczęścia więcej, niż dobrej, relaksującej książki? :)

      Usuń
    3. No to moja droga masz warunki doskonałe :)

      Usuń
  2. Czytałam już dosyć dawno temu, ale książka zostawiła miłe wspomnienia, taka lekka, wakacyjna lektura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie i jeszcze ze smakowitymi przepisami :)

      Usuń
  3. Mam zamiar w końcu przeczytać coś tej autorki, ale chyba postawię na "Upalne lato..."

    OdpowiedzUsuń