Agatha Christie "Pani McGinty nie żyje" 258 stron |
Otóż w niewielkiej mieścince Broadhinny popełniono zbrodnię. Ofiarą padła wiekowa już pani McGinty znana wszystkim ze swej pracowitości jako dochodząca pomoc domowa. O zbrodnię oskarżono niejakiego Jamesa Bentley'a, który to u pani McGinty od pewnego czasu wynajmował pokój. Co prawda wszystkie dowody wskazują, że to ów młody i zdesperowany człowiek dopuścił się tego czynu, ale Spence'owi coś w tym wszystkim nie pasuje. Stąd apel o pomoc niezastąpionego Herkulesa.
Poirot cierpiący na nadmierną ilość wolnego czasu z przyjemnością podejmuje się zbadania ponownie sprawy. W tym celu czasowo przenosi się do podupadającego domostwa państwa Sommerhayes i rozpoczyna działania mające na celu poznać jak najwięcej faktów z życia zmarłej. Niespodziewanie Poirot wpada na swoją dobrą przyjaciółkę Ariadnę Oliver, która przebywa w tym samym miasteczku na zaproszenie Upwardów. Tu ma "przerobić" z odnoszącym sukcesy scenarzystą Robinem Upwardem jedną ze swoich książek na sztukę teatralną. Oczywiście autorka cierpi niezwykłe katusze widząc jak ktoś obcy próbuje zmienić jej dzieło, ale postanawia w miarę możliwości wesprzeć prace detektywa.
W trakcie rozlicznych rozmów z mieszkańcami Poirot buduje obraz pani McGinty. Udaje mu się ustalić, że doskonale poinformowana kobieta wpadła na trop dawnej zbrodniarki, która skryła się rzekomo w Broadhinny. Starsza pani upatrzyła sobie w tej sposobności okazję do skorzystania na tym finansowo. Która z czterech przedstawionych w niedzielnym wydaniu gazety kobieta mieszka obecnie w cichym miasteczku? Poirot puszcza w ruch swoje szare komórki...
Filmowy fan może swe oko uraczyć oglądając 2 ekranizacje, przy czym jedna z nich dalece odbiega od fabuły książkowej.
"Morderstwo najgorszego sortu" 1964 |
Panna Marple robi make-up :) |
A teraz poraz na dobrego i sprawdzonego Poirota.
Herkules Poirot i Ariadne Oliver dyskutują o śledztwie :) |
Kolejna powieść Christie, która bardzo mi się podobała. Uczy prawdy oczywistej - kłamstwo zawsze wyjdzie na wierzch, a wściubianie nosa w nie swoje sprawy zdecydowanie nie popłaca. Ach i jest jeszcze kwestia imienia... ale to pozostawię do rozwiązania czytelnikom :).
Z twórczością Agathy Christie jeszcze nie miałam okazji bliżej się poznać, ale wszystko przede mną. :)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Nie czytałam jeszcze tej książki, ale planuję. Oglądałam za to film :)
OdpowiedzUsuń