poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Agatha Christie "Pani McGinty nie żyje"

Agatha Christie
"Pani McGinty
nie żyje"
258 stron
Niektórzy twierdzą, że czyste sumienie to luksus, na który mogą sobie pozwolić tylko nieliczni. Zatem do tej grupy zdecydowanie należy nadinspektor Spence, który zwraca się z przyjacielską prośbą do Poirota.

Otóż w niewielkiej mieścince Broadhinny popełniono zbrodnię. Ofiarą padła wiekowa już pani McGinty znana wszystkim ze swej pracowitości jako dochodząca pomoc domowa. O zbrodnię oskarżono niejakiego Jamesa Bentley'a, który to u pani McGinty od pewnego czasu wynajmował pokój. Co prawda wszystkie dowody wskazują, że to ów młody i zdesperowany człowiek dopuścił się tego czynu, ale Spence'owi coś w tym wszystkim nie pasuje. Stąd apel o pomoc niezastąpionego Herkulesa.

Poirot cierpiący na nadmierną ilość wolnego czasu z przyjemnością podejmuje się zbadania ponownie sprawy.  W tym celu czasowo przenosi się do podupadającego domostwa państwa Sommerhayes i rozpoczyna działania mające na celu poznać jak najwięcej faktów z życia zmarłej. Niespodziewanie Poirot wpada na swoją dobrą przyjaciółkę Ariadnę Oliver, która przebywa w tym samym miasteczku na zaproszenie Upwardów. Tu ma "przerobić" z odnoszącym sukcesy scenarzystą Robinem Upwardem jedną ze swoich książek na sztukę teatralną. Oczywiście autorka cierpi niezwykłe katusze widząc jak ktoś obcy próbuje zmienić jej dzieło, ale postanawia w miarę możliwości wesprzeć prace detektywa.

W trakcie rozlicznych rozmów z mieszkańcami Poirot buduje obraz pani McGinty. Udaje mu się ustalić, że doskonale poinformowana kobieta wpadła na trop dawnej zbrodniarki, która skryła się rzekomo w Broadhinny. Starsza pani upatrzyła sobie w tej sposobności okazję do skorzystania na tym finansowo. Która z czterech przedstawionych w niedzielnym wydaniu gazety kobieta mieszka obecnie w cichym miasteczku? Poirot puszcza w ruch swoje szare komórki...



Filmowy fan może swe oko uraczyć oglądając 2 ekranizacje, przy czym jedna z nich dalece odbiega od fabuły książkowej.

"Morderstwo
najgorszego sortu"
1964
Panna Marple robi make-up :)
"Morderstwo najgorszego sortu" to według mnie pierwszorzędna komedia kryminalna. Zamiast Poirota reżyser umieścił w akcji pannę Marple, i to Marple nie byle jaką bo graną przez Margaret Rutherford. To właśnie Marple jest jednym z członków ławy przysięgłych, która odrzuca winę rzekomego zabójcy pani McGinty. Na skutek swojej siły perswazji dostaje 7 dni na wyjaśnienie co tak na prawdę miało miejsce. Jako że w filmie McGinty to dawna aktorka właśnie na deskach niewielkiego teatru ląduje Marple i jako jedna z aktorek szuka prawdy. Film jest świetny, postać Marple niesamowita. Pozycja konieczna do obejrzenia dla fanów Christie!

A teraz poraz na dobrego i sprawdzonego Poirota.

Herkules Poirot i Ariadne Oliver dyskutują o śledztwie :)
Ta ekranizacja bardzo wiernie oddaje fabułę książkową pomimo pominięcia niektórych osób występujących w książce i zawężenia ilości "zbrodniarek" opisanych w gazecie do zaledwie dwóch.

Kolejna powieść Christie, która bardzo mi się podobała. Uczy prawdy oczywistej - kłamstwo zawsze wyjdzie na wierzch, a wściubianie nosa w nie swoje sprawy zdecydowanie nie popłaca. Ach i jest jeszcze kwestia imienia... ale to pozostawię do rozwiązania czytelnikom :).

2 komentarze:

  1. Z twórczością Agathy Christie jeszcze nie miałam okazji bliżej się poznać, ale wszystko przede mną. :)
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale planuję. Oglądałam za to film :)

    OdpowiedzUsuń