Boris Akunin "Diamentowa karoca 2. Między wierszami." 544 strony |
Fandorin ląduję w Jokohamie w 1878 roku na placówce dyplomatycznej i od razu wpada na ślad przestępstwa - ktoś zabił rosyjskiego kapitana statku. Zrozpaczona córka prosi o pomoc, nie ma się wszak do kogo zwrócić. Erast już po zejściu ze statku przeżywa szok, nie tak sobie słynną Japonię przecież wyobrażał. On sam zresztą rzuca się mocno w oczy, każdy widzi przecież że to nie człowiek stąd :).
To co mi Akunin zafundował w tym tomie przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania! Autor jako znawca wschodniej kultury w piękny sposób przeniósł mnie w japońskie realia pełne buddyjskich nawiązań, wojowników Ninja (tak, tak oni tam są!), sztuki szeroko pojętej, podwójnych agentów i co najważniejsze wielkiej miłości Erasta - japonki O-Yumi. Dowiadujemy się także jak doszło do spotkania Erasta z Masą i co takiego się wydarzyło, że panowie zostali później prawie nierozłączni. I choć Fandorin dzielnie stawia czoła wszelkim przeciwnościom, jego serce znów pęka.
Przyznam, że zapomniałam jak ciekawe i wciągające są przygody Fandorina. Niepotrzebnie zupełnie zrobiłam sobie taką przerwę, ale przynajmniej mam smaczka by poznać dalsze koleje losu Erasta i wiernego Masy. Lektura choć wciągająca mimo objętości, momentami mnie jednak nużyła - czasem za dużo nazwisk mnie zasypywało, innym razem szczegółowe opisy walk nie trafiały do mnie. Reszta - piękna wschodnia otoczka, tajemnice i wymyślne skrytki była jak najbardziej w moim stylu. No i przynajmniej wiem co już znaczy "akinun" :).
Wyzwania: Pod hasłem, Z półki 2014, Przeczytam tyle ile mam wzrostu, Czytam opasłe tomiska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz