Małgorzata Musierowicz "Język Trolli" 207 stron |
Józinek - lat 9 - zakochuje się pierwszy raz w życiu. W szkole poznaje zjawiskową Staszkę Trollę wiecznie chodzącą w zielonym kapelusiku. Młodzieniec nie zdaje sobie sprawy z tego co za uczucie na niego spadło, ale jedno co wie to, że chce tylko i wyłącznie ze Staszką przebywać.
Trolla jest pod opieką siostry mamy, rodzice musieli w celach zarobkowych wyjechać do Niemiec. A siostra ma męża ciemnoskórego Helmuta Oracabessa, radosnego muzyka z własnym studio nagraniowym.
W sylwestrowy wieczór, gdy wszyscy rodzice poudawali się na imprezy, a potomstwo zostawili pod czujnym okiem dziadków Borejków, znudzony Józinek z pełnoletnią już Laurą udają się na nocny spacer z celem dotarcia do muzycznego studia. Incydent z żarówką (to trzeba samemu przeczytać!) jest już za nimi i oboje wpadają w wir rewelacyjnej zabawy, aż do białego rana. Następnego dnia Grzegorz Ignacy będący wiecznie na straży odważnie przemienił się w szpiega i swoim tropem sprowadził do muzycznego przybytku Dziadziusia. Zaczęła się ostra rywalizajca kuzynów o względy Staszki.
Kolejny tom "Jeżycjady" za mną, tym razem główny bohater Józinek to jeszcze dziecko, ale jakie samodzielne i odpowiedzialne i myślące - aż trudno mi uwierzyć, że coś takiego jest w ogóle możliwe :). Podoba mi się to, że w końcu Laura się otrząsa z marazmu paskudnego, zakochuje się ( w Lulejce oczywiście) i jest szansa, że znormalnieje dziewoja. Grzegorz Ignacy jest postacią tak komiczną, że aż tragiczną - nie wiem czy w prawdziwym świecie znalazł by sobie kumpli, z jakimiś profesorami uniwersyteckimi na pewno bawił by się wybornie. A tytułowa Trolla to odlotowa nastolatka, choć zmagająca się z ciężką chorobą niezwykle pogodna i radosna. Czytało mi się miło, ale tak sobie myślę, że ta część jest już mocno współczesna, kolejne podejrzewam że też takie będą. Mnie się podobały mimo wszystko historie dawniejsze, co nie znaczy że nie sięgnę po kontynuację :).
Wyzwania: Czas na Jeżycjadę, Polacy nie gęsi..., Pod hasłem, Z półki 2014, Przeczytam tyle ile mam wzrostu, Czytam opasłe tomiska.
Mam tak samo, wolę dawniejsze części, te nowsze czytałam już tylko z ciekawości w pewnym momencie nawet tego zaprzestałam- stara się czuje, jak bohaterowie młodości mają już takie duże dzieci ;)
OdpowiedzUsuńOtóż to, nie lubię jak się przy lekturze czuję na więcej lat niż mi się wydaje, że się czuję :)
UsuńTak, chyba też wolę te dawniejsze historie "Jeżycjady".
OdpowiedzUsuń"Jeżycjady" nigdy nie poznałam w całości i chyba obecnie nie mam na to ochoty, ale moja przyjaciółka, która - podobnie jak ja jest przed trzydziestką - oficjalnie przyznaje się, że ją czyta ;-)
OdpowiedzUsuń