piątek, 12 grudnia 2014

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Niebieskie migdały"

Katarzyna Zyskowska-
Ignaciak
"Niebieskie migdały"
304 strony 
Mając za matkę ekscentryczną malarkę można przypłacić to między innymi niezwykle oryginalnym imieniem... chociażby Balbina. Ale to nie jest największe zmartwienie Iny (tak, zdecydowanie woli używać takiego zdrobnienia), bowiem panna Górska nosi w sobie owoc szalonego romansu z gwiazdą telewizji. Gwiazdor oprócz tego, że wygląda obłędnie i czaruje damską część publiki nieustannie postradał rozum i jak wyszedł w szoku po papierosy tak nie wrócił do dziś.

Ina postanowiła zostać samotną matką wbrew wszystkiemu i wszystkim. Początkowo przeciwni całemu przedsięwzięciu bliscy próbowali ją od tego pomysłu odwieźć, ale Ina postanowiła stanąć na wysokości zadania i być matką wyjątkową. Oczywiście z pomocy rodziny i przyjaciół chętnie będzie korzystała, ale przecież pracuje jako dziennikarka (może to robić w domu będąc z dzieckiem), ma swoje cztery kąty (to nic, że małe i w starej kamienicy i wysoko i jak tam wózek taszczyć), nie jest jedyną kobietą w takiej sytuacji - jak inne dały radę, to czemu ona ma temu nie sprostać?

Ucząc się macierzyństwa Ina wspiera swoją najdroższą przyjaciółkę Karolinę, która niebawem stanie się główną gwiazdą ślubu i weseliska jakiego jeszcze nie było. Gdzieś w szalonym pędzie codzienności Ina zapewne nie spodziewa się, że wielka miłość czai się prawie za rogiem.

Ubawiłam się wybornie przy tej książce. Choć temat nie do śmiechu, bo samotne rodzicielstwo to niezwykle trudne przedsięwzięcie. Mimo to autorka po raz kolejny wykazała się lekkością języka, dużą dawką humoru i niebywałym realizmem jak chociażby opisując relaksacyjne wyjście z małym potomkiem do galerii handlowej. Książki się nie czyta, ją się połyka równocześnie korzystając z opcji pełnego wypoczynku. Uwaga, grozi zapomnieniem o otaczającym cię świecie!

Wyzwania: Polacy nie gęsi...Pod hasłemZ półki 2014Przeczytam tyle ile mam wzrostu.

4 komentarze:

  1. Widzę, że to doskonały poprawiacz nastroju! Zatem dołożę do "apteczki" z książkami na skołataną duszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zachęcająco napisałaś o tej książce. Takie poprawiacze humoru czasem się przydają. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam niedawno, podobała mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobała mi się i rozśmieszała bardzo, i faktycznie zapomniałam wtedy o świecie ;)

    OdpowiedzUsuń