poniedziałek, 31 marca 2014

Mary Westmacott (Agatha Christie) "Brzemię"

Mary Westmacott
(Agatha Christie)
"Brzemię"
196 stron
Laura Franklin jako dziewczynka czuła, że rodzicie poświęcają więcej uwagi i miłości bratu Charlesowi. Wszystko ma się odmienić gdy braciszek umiera. Rodzice pogrążeni w smutku zdają się dla Laury doskonałą okazją do odzyskania pełni ich uczuć. Tymczasem wkrótce na świat przychodzi kolejne dziecko - siostrzyczka Shirley. Zawiedziona Laura życzy sobie, aby dziecko umarło...

Pewnego dnia w domu wybucha pożar, a Laura w bohaterski sposób ratuje z niego z siostrę. To przełomowe wydarzenie, od tej chwili bowiem Laura poświęci całe swoje życie na to, by jej siostra była szczęśliwa i kochana.

Stopniowo poznajemy dalsze losy rodzeństwa, pierwszą miłość Shirley i jej nieszczęśliwe małżeństwo. W cieniu zawsze gdzieś przewija się Laura, wyciszona i pełna poświęceń. Czuje, że musi swoim życiem odkupić winy za myśli, które nigdy nie powinny się pojawić w jej głowie i za czyny, które popełniła...

Shirley o dziwo szczęścia nie zaznaje nawet pomimo drugiego małżeństwa, które zdaje się być jej absolutnym spełnieniem marzeń. Wpada w alkoholizm i tragicznie (choć nie do końca wiadomo czy to był wypadek czy celowe działanie) ginie. Laura po śmierci siostry postanawia zająć się pomocą upośledzonym dzieciom.

W tej książce nie było pośpiechu, nie oczekiwałam też niespodzianek, choć tu Christie mnie przyjemnie zaskoczyła. Historia jest o poczuciu winy i chęci odkupienia, o siostrzanej miłości pełnej poświęceń. A przede wszystkim to lekcja o tym, że nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę i wiecznie trzymać pod ochronnym parasolem. Każdy przecież musi przeżyć życie po swojemu...


Wyzwania: Pod hasłemGrunt to okładkaPrzeczytam tyle ile mam wzrostu.

5 komentarzy:

  1. Świetny tekst, podoba mi się ta książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa. I od razu poniedziałek się zrobił jakiś tak bardziej przyjazny :)

      Usuń
  2. Nie słyszałam o tej książce i o tym pseudonimie. Christie w wersji obyczajowej? Muszę tego skosztować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Christie popełniła w swym dorobku 6 powieści przez niektórych zaliczanych do romansów. Jak dla mnie to obyczajówki, a że miłość się tam pojawia... ot życie i już :). Spróbować zawsze można.

      Usuń
    2. Ja nie mam nic przeciwko. Wikipedia także zalicza je do obyczajówek ;) Na pewno przeczytam którąś z nich.

      Usuń