niedziela, 14 września 2014

Harlan Coben "Jeden fałszywy ruch"

Harlan Coben
"Jeden fałszywy ruch"
400 stron
Myron Bolitar znowu kręci się w świecie koszykówki - dla odmiany damskiej. Co prawda zazwyczaj jego praca związana jest z byciem agentem gwiazd sportu, tym razem zgadza się zostać ochroniarzem Brendy Slaughter - ciemnoskórej koszykarki. Robi to głównie ze względu na bliską znajomość z jej ojcem Horace. Brenda z tatą się nie dogaduje, załatwia sobie nawet sądowy nakaz zbliżania się, a Horace przepada jak kamień w wodę. Zaczynają ją nękać tajemnicze głuche telefony i Brenda zaczyna obawiać się o własne życie. I tu wkracza Myron.

Rozpoczynając współpracę z Brendą zobowiązuje się do odnalezienia jej ojca oraz niewidzianej od ponad 20 lat matki. Brendę dalej boli, że mama uciekła przed laty pozostawiając ją ojcu i ogałacając ich z wszystkich pieniędzy. Chciałaby się dowiedzieć co spowodowało, że podjęła taką decyzję.

W toku śledztwa Myron dowiaduje się, że matka Brendy Anita przed laty pracowała dla niezwykle zamożnej i wpływowej rodziny Bradfordów, a z dawnych raportów policyjnych dowiaduje się, że odkryła ciało zmarłej w tajemniczych okolicznościach pani domu Elizabeth. Dziś Adam Bradford stara się o stanowisko senatora, a grzebanie w niewygodnej przeszłości jest wielce niepożądane w przypadku ubiegania się o taki stołek. Zaczyna się więc eliminacja potencjalnych zagrożeń, a Myron ambitnie postanawia ustalić co stało się z rodzicami Brendy.



Piąty już tom przygód Myrona dzielnie wspieranego przez Wina mam już za sobą. Znalazłam w nim to wszystko, czego się po Cobenie spodziewałam - sensację i element zaskoczenia. Z wcześniejszych wątków spodobało mi się poważne podejście Myrona do przyjaźni z Esperanzą, a zaskoczyła mnie bardzo jego decyzja związana z ukochaną Jessiką - to fakt, że jak ludziom brak wspólnych celów to na czym mają budować przyszłość? Mimo wszystko wydawało mi się, że Myron za Jessiką w ogień pójdzie i cieszę się, że jednak rozsądek wziął górę. Zobaczymy co wydarzy się w następnej części :).

Wyzwania: Pod hasłemGrunt to okładkaCzytam literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzrostuCzytam opasłe tomiska.

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam Cobena i ta książka na pewno wpadnie w moje ręce ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale w sumie smutna była, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię wszystkie książki Cobena. Czasami trafi mu się gorsza książka, ale i tak należy do moich ulubionych autorów. Tę oczywiście też czytałam :). A końcówka zaskakująca...

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze na słabszą nie trafiłam, ale jeszcze mam 15 jego książek do przeczytania :)

      Usuń
  4. Czytałam kilka książek Cobena, ale tej nie. Będę musiała kiedyś po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytam serię z Myronem po kolei - lubię jak wiem co i dlaczego się wydarzyło głównie w jego prywatnym życiu, bo każda książka to sprawa, która się rozpoczyna i kończy w jednym tomie póki co :)

      Usuń
  5. Jakoś nie pamiętam czy akurat ten kryminał czytałam- chyba nie... Może to nadrobię, bo swego czasu lubiłam prozę Cobena.

    OdpowiedzUsuń