Jodi Picoult "Głos serca" 560 stron |
Po kolejnej przykrej wymianie zdań przypieczętowanej rękoczynem Jane planuje uciec z domu. Ku zdziwieniu odkrywa, że w samochodzie spakowana czeka na nią córka i obydwie opuszczają dom. Ruszają w podróż samochodową przez całe stany - z Kaliforni do Massatchusetts po to, by dotrzeć do brata Jane Joyle'a. Młodszy brat Jane zrobi wszystko by dziewczyny szczęśliwie dojechały - wysyła do nich listy ze wskazówkami jak mają do niego dotrzeć. Jednak każdy z listów to swoista wycieczka w przeszłość do czasów, gdy Jane i Joley byli dziećmi. Poznajemy w niej smutne dzieciństwo naznaczone strachem przed ojcem alkoholikiem. Jest to też opowieść o tym, jak silna potrafi być miłość między rodzeństwem.
W końcu Jane i Rebeka trafiają do olbrzymiego jabłkowego sadu należącego do Sama, pracodawcy Joley'a. Choć początki znajomości są trudne, między Jane i Samem wybucha gorące uczucie. Równocześnie Rebeka (która jako dziecko przeżyła katastrofę lotniczą) odkrywa w sobie kobiecość i przeżywa pierwszą miłość. Tymczasem Olivier udaje się w podróż i rozpoczyna poszukiwania swojej rodziny.
To pierwsza książka, którą Jodi Picoult napisała i już w niej widać pewne schematy, które zagoszczą w późniejszych dziełach. Historia jest opowiadana przez osoby biorące w niej udział, każdy widzi te same wydarzenia z lekko innej perspektywy. I mamy dużo specjalistycznego języka - w tej książce jest to dziedzina uprawy jabłek i humbaków. Choć początkowo trudno mi się było połapać w fabule poprzez liczne skakanie między wydarzeniami rozgrywającymi się w różnych przedziałach czasowych, jak już wskoczyłam w fabułę czytało się bardzo przyjemnie, aczkolwiek refleksyjnie. I ten wszędobylski zapach jabłek :).
"Głos serca" to opowieść o silnych więziach między mamą a córką, czy bratem a siostrą. To również historia o tym jak bardzo rani się najbliższych gdy całe życie poświęca się wyłącznie pracy. W końcu to opowieść o tym, że nie zawsze można pójść za głosem serca...
Wyzwania: Book-Trotter, 2014 rok z 52 książkami, Czytam literaturę amerykańską, Z półki 2014, Czytam opasłe tomiska, Przeczytam tyle ile mam wzrostu
Ciekawa jestem książek tej autorki :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że war to choć jedną przeczytać i zobaczyć czy pasuje :)
UsuńMuszę w końcu przytargać do domu jakąś książkę tej autorki. Obiecałam sobie, że nadrobię zaległości, ale coś nie wychodzi. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam choć jedną przeczytać :)
UsuńPicoult jeszcze nie znam, ale czuję, że ją polubię.
OdpowiedzUsuń