wtorek, 4 lutego 2014

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Marianny"

Katarzyna Zyskowska-
Ignaciak
"Upalne lato Marianny"
256 stron
Stojąc u progu dorosłości masz wrażenie, że świat stoi dla ciebie otworem. Uważasz swoje osądy za mądrzejsze, bo przecież jesteś nowoczesna i postępowa. Wiejskie życie w rodzinnym majątku to jakieś nieporozumienie, gdy czeka na ciebie pasjonujące życie w stolicy. Już za chwilę skosztujesz jak smakuje bycie prawdziwą kobietą...

Myślę, że właśnie takie mniemanie o sobie i tym co ją otacza nosiła w sobie Marianna Borucka. Wychowana w rodzinnym majątku w Kamieńczyku marzy by już rozpocząć swoje studia prawnicze an Uniwersytecie Warszawskim. Dużo rozmyśla o tym co jeszcze przed nią... zastanawia się jak smakuje prawdziwa miłość i ma przeczucie że to lato będzie wyjątkowe. Jest rok 1939 i Marianna absolutnie nie dopuszcza do siebie myśli, że cokolwiek może stanąć jej na przeszkodzie.

Tak też się staje, do proboszcza przyjeżdża jego siostrzeniec Zenon wraz z przyjacielem Zygmuntem, który okazuje się być przyszłym wykładowcą Marianny. Miłość spada na nią jak grom z jasnego nieba. Odbiera jej zdolność racjonalnego myślenia i sprawia, że zachowuje się nieracjonalnie próbując za wszelką cenę zdobyć zainteresowanie Zygmunta. Nie dopuszcza do siebie ostrzeżeń gospodyni Gabrieli, nie przejmuje się radami najlepszej przyjaciółki Krystyny. Nie liczy się absolutnie nic tylko jej nowo odkryte uczucie...

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Smutna to historia niebywale, ale tak pięknie i poetycko napisana, że czułam się jak zaczarowana. Autorka tak zgrabnie operuje językiem, że każde zdanie to w zasadzie językowa perełka. Czytałam urzeczona, przeniesiona w klimat polskiej wsi na chwilę przed wybuchem II Wojny Światowej. Marianna mnie jednak trochę irytowała swoim "dorosłym przecież" spojrzeniem na świat. Tak bardzo ufała swoim instynktom, tak głęboko była przekonana, że może igrać z ogniem i wyjść z tego beż żadnego uszczerbku...

Kto by pomyślał, że Pani Zyskowska-Ignaciak to z wykształcenia marketingowiec! Dziennikarstwo ma też na koncie, więc tu już bardziej po drodze do pisania :). A pisać zaczęła po urodzeniu syna, gdy była na urlopie... Niebywałe jak potrafi operować językiem, tworzyć zdania proste a jednocześnie tak głębokie. Urzekł mnie jej styl pisania i będę chciała jeszcze kiedyś sięgnąć po coś jej autorstwa.

Wyzwania: Polacy nie gęsi...2014 rok z 52 książkamiPrzeczytam tyle, ile mam wzrostuTrójka e-pikZ półki 2014.

9 komentarzy:

  1. Nie zaliczasz Upalnego lata Marianny do Trójki epik? (z imieniem w tytule)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kochana, co ja bym bez Ciebie zrobiła? Totalne umysłowe zaćmienie mnie nawiedziło doprawdy! Dzięki :)

      Usuń
    2. No nie wiem, nie wiem.. ;)

      Pewnie byś się zorientowała za dzień za dwa, albo przeczytała inną książkę z imieniem :))

      Usuń
  2. Normalnie zaczarowałaś mnie tą recenzją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu... miód na moje serducho... dziękuję :)

      Usuń
  3. Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki, zapisuję ją sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niezwykle, bo uważam że warto po nią sięgnąć...

      Usuń
  4. Język powieści jest dla mnie bardzo, bardzo ważny, dlatego jak przeczytałam, że autorka zgrabnie nim operuje, to już wiedziałam, że mogę spokojnie zabrać się za lekturę. Teraz pozostaje mi tylko poszukać tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i już wyczekuję Twojej opinii :)

      Usuń