Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trójka e-pik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Trójka e-pik. Pokaż wszystkie posty

środa, 26 lutego 2014

Agatha Christie "Dwanaście prac Herkulesa"

Agatha Christie
"Dwanaście prac
Herkulesa"
320 stron
Dwanaście prac mitycznego Herkulesa to swoiste wyzwanie, które Poirot postanawia zrealizować. Podczas rozmowy z doktorem Burtonem pojawia się temat niezwykłego imienia detektywa. Burton przyrównuje go do mitycznego Herkulesa i jego zadań, ale postać ta o dziwo jest Poirotowi obca. Korzystając z pomocy panny Lemon genialny Belg zdobywa brakującą wiedzę i postanawia, że przejdzie na emeryturę jeśli rozwiąże współczesne wersje zadań mitycznego imiennika. Szykuje się zatem 12 nowych spraw :).

Książka to zbiór 12 opowiadań, każde z nich rozprawia się z innym potworem. Kolejno mamy: tajemiczego złodzieja pekińczyków, paskudne plotki, poszukiwanie zaginionej pokojówki (piękna historia miłosna), ujęcie niebezpiecznego mordercy, polityczny skandal, finansowe naciągaczki, nieprawdziwy obłęd, dilerów kokainy, tajemnicze zniknięcie pensjonariuszki, niebezpieczną sektę, skradziony kielich Borgiów i kradzież biżuterii. Każde z zadań Poirot dopasowuje do kolejnego mitycznego stwora i z powodzeniem jest w stanie je pokonać :).

Książka była miłą odmianą po powieściach Christie - szybkie i zwarte historyjki w otoczeniu zadowolonego Poirota :).

   

Film nakręcony na podstawie tych opowiadań to absolutny majstersztyk! Nie przedstawia on wszystkich opisanych w książce historii, ale kilka z nich łączy ze sobą wprost niebywale. Ukłon w stronę reżysera za pomysłowość. A te widoki... przepiękny hotel prawie na szczycie szwajcarskich gór... a śniegu tam że ho ho :). Jeśli nie oglądaliście - gorąco polecam!!!

Herkules Poirot i reszta :)
Wyzwania: 2014 rok z 52 książkamiTrójka e-pikPrzeczytam tyle ile mam wzrostu.

sobota, 22 lutego 2014

Agatha Christie "Boże Narodzenie Herkulesa Poirot"

"Boże Narodzenie
Herkulesa Poirot"
również jako
"Morderstwo w
Boże Narodzenie"
232 strony
Multimilioner Simeon Lee to niezłe ziółko. Starszy i schorowany pan zdaje się czerpać największą radość życia z uprzykrzaniu go innym... Ma też swoje ukochane diamenty, które z lubością uwielbia przesypywać między palcami. Przypominają mu początek drogi do niebywałego bogactwa.

Ekscentryczny senior rodu postanawia urządzić radosne święta w gronie rodzinnym. Na tę okoliczność sprowadza do swojego domostwa wszystkich synów z żonami oraz jedyną wnuczkę (ze strony nieżyjącej już córki) urodzoną w Hiszpanii Pilar. Celem Simeona jest całkowite skłócenie rodziny: mieszkającego z nim niezwykle oddanego syna Alfreda z Lidią, zaproszonego  syna Georga - człowieka robiącego karierę w świecie polityki wraz z młodziutką i finansowo niezaspokojoną żoną Magdaleną, niewidzianego od lat wrażliwego syna Davida z żoną Hildą oraz czarną owcę rodziny Harry'ego. Do domowników dołącza Stephen Farr - syn dawnego biznesowego partnera Lee. Simeon świadomy jaki majątek po sobie zostawi i tego, że spadkobiercy są ciekawi komu co w udziale przypadnie postanawia zmienić testament. Operacja się nie udaje, gdyż późnym wieczorem wszyscy domownicy znajdują go martwego...

Dobrze się składa, że u szefa policji - pułkownika Colonela przebywa akurat nieoceniony Herkules Poirot. Oferuje pomoc przyjacielowi w rozwiązaniu tego ciekawego przypadku - wszystko wskazuje na to, że było to samobójstwo, jednak udowodnienie skrupulatnie zaplanowanego i przemyślanego w najmniejszych detalach zabójstwa. Motywów jak się okazuje jest wiele, ale dla Poirota nie ma zagadki nie do rozwiązania :).

Oczywiście na kilometr tam "śmierdziało" morderstwem, ale nie mogłam wpaść na to jak to zorganizowano. Spostrzegawczość Poirota nieoceniona, lektura bardzo przyjemna :)


Do kompletu jak zwykle obejrzałam film :). Nakręcony w 1995 roku bardzo wiernie oddał książkę.

Harry, Alfred, Horbury, Lidia, Pilar, George, Magdalena
Film ma lekkie zmiany co do fabuły. Zamiast pułkownika Colonela mamy znanego i lubianego inspektora Jappa. Brak syna Davida Lee oraz Stephena Ferr'a, pojawia się natomiast rozbudowany wątek czasów młodości Simeona Lee. Warto zobaczyć, jak zwykle warto. Motyw z centralnym ogrzewaniem - bezcenny :).

poniedziałek, 10 lutego 2014

Agatha Christie "Rosemary znaczy pamięć"

Agatha Christie
"Rosemary znaczy pamięć"
256 stron
Wyjście do restauracji na bardzo gustowne przyjęcie w towarzystwie bliskich osób może zakończyć się tragicznie. Przekonała się o tym Rosemary Barton, która po wypiciu szampana zmarła pozostawiając gości w osłupieniu. Sprawa smutna, okazuje się że w szampanie był cyjanek, a ponieważ Rosemary była ostatnimi czasy przygnębiona, a innych dowodów brak policja doszła do wniosku, że było to samobójstwo.

I tu tragiczna historia mogłaby się zakończyć, ale to przecież książka Agathy Christie, więc śmierć to dopiero początek wszystkiego. Mąż tragicznie zmarłej George Barton po jakimś czasie dostaje anonimowe listy, które sugerują że jego żona została jednak zamordowana. W sprawę odszukania potencjalnego mordercy jest zaangażowana siostra Rosemary  - Iris, która po śmierci siostry zamieszkała z jej byłym mężem w domu wraz z poczciwą ciocią Lucillą.

Iris porządkując rzeczy siostry natrafia na list, ewidentnie miłosny do kochanka Rosemary. Zastanawia się kto mógł nim być: tajemniczy Anthony Browne czy może odnoszący sukcesy na scenie politycznej Stephen Faraday.

Niebawem George Burton wpada na niezwykły pomysł, pod pretekstem celebrowania urodzin Iris zaprasza towarzystwo w tym samym składzie to restauracji "Luxemburg" i po wzniesieniu toastu za pamięć zmarłej żony... sam umiera. Znowu cyjanek, znowu morderstwo? Wyjaśnić sprawę próbują policja oraz pułkownik Race.

Co za książka, tyle się w niej działo! Po dokładnym przyjrzeniu się uczestnikom feralnej kolacji każdy miał powód by pozbyć się Rosemary. Zakończenie mnie tym razem zupełnie zaskoczyło :). Uwielbiam Christie za to, że ciągle potrafi mnie zaskakiwać!


 
"Sparkling Cyanide"
1983
reż. Robert Michael
Lewis

 Filmy nakręcone na podstawie książki obejrzałam aż dwa :).

Pierwszy z nich nakręcony w 1983 roku przyprawił mnie o notoryczne  salwy śmiechu. Ekranizacja bardzo wiernie oddaje treść książki, oprócz tego  że cała akcja rozgrywa się w amerykańskiej Pasadenie. A duża dawkę  śmiechu zawdzięczam faktowi, że historia była dostosowana to współczesnych realiów, czyli miałam cały czas wrażenie, że oglądam pierwsze odcinki "Mody na sukces" - te ciuchy, a te fryzury..... :). Bardzo  spodobało mi się tam przedstawienie postaci tajemniczego Anthony'ego  Browne - w książce sprawiał wrażenie okropnego mruka i cały czas miałam  wrażenie, że tylko dybie na pieniądze Iris :)
"Sparkling Cyanide"
2003
reż. Tristram Powell

Kolejna ekranizacja to .... czysta poezja. Nakręcona w Anglii tak do bólu brytyjska, że aż ściskało mnie w środku. Tym razem do historii wkradły się zmiany, ale jakże urocze: pułkownik Race rozwiązywał sprawę wraz ze swoją ukochaną żoną Catherine - oboje byli pracownikami brytyjskiego Secret Service! Postać Anthonego Browna zupełnie usunięto wprowadzając na jego miejsce zupełnie nic nie wnoszącego do sprawy piłkarza - celebrytę. Sama Iris pracowała jako osobisty trener na siłowni :). Co do motywów i mordercy - ta kwestia pozostała bez zmian.

Wyzwania: Trójka e-pik2014 rok z 52 książkamiPrzeczytam tyle ile mam wzrostu.

sobota, 8 lutego 2014

Carolly Erickson "Córka carycy"

Carolly Erickson
"Córka carycy"
344 strony
Tatiana Romanowa, zwana przez rodziców Tanią opowiada nam swoją historię. Jest to historia niezwykła mówiąca o tym, jak z piedestału można w mgnieniu oka spaść na samo dno. Jest to również historia o przetrwaniu i o pozostaniu przy życiu w obliczu utracenia całej rodziny.

Tania jest jedną z córek panującego cara Mikołaja oraz jego małżonki Aleksandry. Wiedzie życie na dworze jednego z najpotężniejszych monarchów świata. A życie ma... całkiem zwyczajne, a zarazem tak inne od tego może zauważyć na biednych ulicach Sankt Petersburga. Babka Minnie (wiecznie niezadowolona i szukająca dziury w całym zawsze i wszędzie) zmusza ją do wypracowania doskonałej postawy w dosyć drastyczny sposób - poprzez przypinanie dziewczynki do metalowego prętu na parę godzin dziennie.

Rodzina Tani jest dość osobliwa: nerwowa i bliska postradania zmysłów matka Aleksandra (w książce nawet sam Zygmunt Freud próbował jej pomóc). Ojciec potulnie słuchający utyskiwań swojej matki z czasem traci zmysł przywódczy i pogrąża się w alkoholu. Są siostry robiące sobie wiecznie na złość no i najważniejszy w rodzinie Alosza - przyszły władca Rosji cierpiący na ciężką i praktycznie nieuleczalną chorobę. Lęk przed utratą jedynego potomka męskiego mogącego zapewnić kontynuację dynastii Romanowów jest paraliżujący. Szukając ratunku carska rodzina wpuszcza na swój dwór tajemniczego i podejrzanego Rasputina.

W końcu wybucha wojna. Tania wraz z siostrami nie obserwuje biernie wydarzeń, ale czynnie angażuje się w niesienie pomocy rannym. Jako pielęgniarka w szpitalu poznaje miłość swojego życia Michała. Odtąd będzie on jej wiernie towarzyszył oraz doradzał Mikołajowi jako najbliższy współpracownik. Po wojnie bolszewicy przeprowadzili rewolucję i zrzucili cara z tronu. Za karę trafia on z całą rodzinę na wygnanie na mroźną Syberię...
Carolly Erickson

Carolly Erickson to amerykańska pisarka żyjąca na Hawajach. Specjalizuje się w powieściach historycznych, a ma do tego wspaniałe warunki jako podwójna doktorantka z historii na Uniwersytecie Columbia. Specjalizuje się w biografiach znanych osobowości z przeszłości, a czytając jej dorobek jestem pewna, że jeszcze nie raz sięgnę po coś jej autorstwa.

Nie mogę powiedzieć, żeby "Córka carycy" mnie powaliła na kolana i nie chodzi tu o styl pisania. Ciężkie tematy są tam poruszone: niezwykła bieda wśród prostego ludu, strach o najbliższych, brak zrozumienia na zaistniałą sytuację i brak pogodzenia się z realiami. Jednakże dobrze czasem spojrzeć na to, co kiedyś miało miejsce nawet jeśli to historia nie jest do końca oparta na faktach.


     

Wyzwania: Book-TrotterTrójka e-pik2014 rok z 52 książkamiCzytam literaturę amerykańskąZ półki 2014Przeczytam tyle ile mam wzrostu.

wtorek, 4 lutego 2014

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Marianny"

Katarzyna Zyskowska-
Ignaciak
"Upalne lato Marianny"
256 stron
Stojąc u progu dorosłości masz wrażenie, że świat stoi dla ciebie otworem. Uważasz swoje osądy za mądrzejsze, bo przecież jesteś nowoczesna i postępowa. Wiejskie życie w rodzinnym majątku to jakieś nieporozumienie, gdy czeka na ciebie pasjonujące życie w stolicy. Już za chwilę skosztujesz jak smakuje bycie prawdziwą kobietą...

Myślę, że właśnie takie mniemanie o sobie i tym co ją otacza nosiła w sobie Marianna Borucka. Wychowana w rodzinnym majątku w Kamieńczyku marzy by już rozpocząć swoje studia prawnicze an Uniwersytecie Warszawskim. Dużo rozmyśla o tym co jeszcze przed nią... zastanawia się jak smakuje prawdziwa miłość i ma przeczucie że to lato będzie wyjątkowe. Jest rok 1939 i Marianna absolutnie nie dopuszcza do siebie myśli, że cokolwiek może stanąć jej na przeszkodzie.

Tak też się staje, do proboszcza przyjeżdża jego siostrzeniec Zenon wraz z przyjacielem Zygmuntem, który okazuje się być przyszłym wykładowcą Marianny. Miłość spada na nią jak grom z jasnego nieba. Odbiera jej zdolność racjonalnego myślenia i sprawia, że zachowuje się nieracjonalnie próbując za wszelką cenę zdobyć zainteresowanie Zygmunta. Nie dopuszcza do siebie ostrzeżeń gospodyni Gabrieli, nie przejmuje się radami najlepszej przyjaciółki Krystyny. Nie liczy się absolutnie nic tylko jej nowo odkryte uczucie...

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Smutna to historia niebywale, ale tak pięknie i poetycko napisana, że czułam się jak zaczarowana. Autorka tak zgrabnie operuje językiem, że każde zdanie to w zasadzie językowa perełka. Czytałam urzeczona, przeniesiona w klimat polskiej wsi na chwilę przed wybuchem II Wojny Światowej. Marianna mnie jednak trochę irytowała swoim "dorosłym przecież" spojrzeniem na świat. Tak bardzo ufała swoim instynktom, tak głęboko była przekonana, że może igrać z ogniem i wyjść z tego beż żadnego uszczerbku...

Kto by pomyślał, że Pani Zyskowska-Ignaciak to z wykształcenia marketingowiec! Dziennikarstwo ma też na koncie, więc tu już bardziej po drodze do pisania :). A pisać zaczęła po urodzeniu syna, gdy była na urlopie... Niebywałe jak potrafi operować językiem, tworzyć zdania proste a jednocześnie tak głębokie. Urzekł mnie jej styl pisania i będę chciała jeszcze kiedyś sięgnąć po coś jej autorstwa.

Wyzwania: Polacy nie gęsi...2014 rok z 52 książkamiPrzeczytam tyle, ile mam wzrostuTrójka e-pikZ półki 2014.

piątek, 31 stycznia 2014

Mary Westmacott (Agatha Christie) "Róża i cis"

Mary Westmacot
(Agatha Christie)
"Róża i cis"
271 stron
Hugh Norreys po paskudnym wypadku samochodowym został inwalidą. Porusza się wyłącznie na wózku i jest na łasce swojej rodziny. Mieszkając w Kornwalii obserwuje toczące się życie upadającej pod względem materialnym arystokracji. W jego życiu nie dzieje się nic specjalnego do momentu aż poznaje Isabellę Charteris - kobietę piękną i wyjątkową.

W nudne życie miasteczka wkracza John Gabriel, człowiek sam twierdzący o sobie, że został bohaterem wojennym przez przypadek. Licząc na swoją charyzmę postanawia stanąć do wyborów parlamentarnych, traktując to całe przedsięwzięcie jako formę zarobkową i okazję do osiągnięcia czegoś w życiu.

Isabella czeka na powrót swojego dalekiego kuzyna, którego ma zostać żoną. Jest to wydarzenie, na które czeka już od dzieciństwa. Gabriel dzielnie walczy o zdobycie mandatu i udaje mu się to. I wtedy zdarza się rzecz wydawać się mogło nieprawdopodobna: w przeddzień ślubu Isabella ucieka z Gabrielem...

Jestem bardzo, ale to bardzo zawiedziona tą książką. Może za bardzo przywykłam do czytania książek Christie z wątkiem detektywistycznym? Nie mogłam przez książkę przebrnąć, polityczne momenty dłużyły mi się w nieskończoność i miałam wrażenie, że czytam tomisko o 1000 stron... Zupełnie nie tak sobie tę historię w głowie poukładałam, byłam pewna, że uczucie dotknie głównego bohatera i narratora - Norreysa. Po części miałam rację bo on szaleńczo się zakochał, jednak bez wzajemności. A Isabella zamiast wygodnego i bezpiecznego życia wybrała tułaczkę z degeneratem, który nie był do końca pewien co ich łączy... Smutne to było bardzo, jak ludzie dokonują niewłaściwych wyborów a potem z niewyjaśnionych przyczyn - być może duma - nie są w stanie się przyznać otwarcie do tego co ma miejsce między nimi, nawet jeśli to jest dobra rzecz.

Agatha Christie popełniła 6 romansów pod pseudonimem Mary Westmacott. Ale bynajmniej się nie zniechęcam, jestem pewna że i pozostałe trafią prędzej czy później w moje ręce :).

 

Wyzwania: 2014 rok z 52 książkamiGrunt to okładkaPrzeczytam tyle, ile mam wzrostuTrójka e-pik.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Agatha Christie "A.B.C."

Agatha Christie
"A.b.c"
184 strony
Poirota odwiedza kapitan Hastings. Gawędząc sobie Poirot przyznaje się, że liczy iż wizyta dobrego przyjaciela sprawi, że niebawem na horyzoncie pojawi się jakaś tajemnica do rozwikłania. Tak się dzieje i wkrótce Herkules otrzymuje anonimowy list od A.B.C. List ten jest wyzwaniem i chęcią zbadania czy Poirot to w rzeczy samej tęgi umysł. Zaczyna się seria morderstw...

Najpierw ginie Alicja Ascher z Andover, potem Betty Bernard w Bexhill, następnie sir Carmichael Clarke w Churston - a przecież liter w alfabecie pozostało jeszcze tak dużo. Przeciwnik Poirota zdaje się być nieprzeciętnie zwyrodniałym umysłem, na każdym miejscu zbrodni zostawia charakterystyczny rozkład jazdy pociągów, wybiera miejsca pełne ludzi - zdaje się być nieuchwytny.

Oczywiście dla Poirota nie ma rzeczy niemożliwych i morderca zostaje zdemaskowany. Nieszczęśnik ten w żaden sposób nie pasuje Wielkiemu Detektywowi do wyrobionego o nim obrazu. I choć wszyscy myślą, że tu historia się kończy, niestrudzony Poirot kontynuuje poszukiwania prawdziwego A.B.C.

Czytając miałam odczucia zupełnie jak Poirot - schwytany podejrzany, choć wszystkie dowody przemawiały na jego niekorzyść zupełnie nie pasował mi do seryjnego bandziora. Z przyjemnością zatem śledziłam dalsze dochodzenie.

Zauważyłam też, że w tej książce delikatnie ale jednak Christie porusza problem starzenia się. Hastings lekko ma łysieć na czubku głowy, Poirot ukrywa siwiznę. Taki zabieg wywołał we mnie jeszcze większą sympatię do tych bohaterów - takie to jest przecież swojskie :).

Aleksander Bonaparte Cust i Herkules Piorot
Ubawiłam się niezwykle motywem z krokodylem, którego kochany Hastings przywiózł w prezencie Poirotowi, Przez cały czas trwania filmu kapitan próbuje różnym osobom opowiedzieć w jaki sposób wszedł w jego posiadanie... i tak bardzo nikt go nie chce słuchać. Do czasu :).

czwartek, 23 stycznia 2014

Harlan Coben "Bez skrupułów"

Harlan Coben
"Bez skrupułów"
400 stron
Myron Bolitaire to człowiek orkiestra - była gwiazda koszykówki (świetnie zapowiadającą się karierę przerwał mu nie szczęśliwy wypadek), prawnik, były pracownik FBI, a obecnie agent sportowy. Jego życie zawodowe to głownie negocjacje z najróżniejszymi drużynami i negocjowanie jak najlepszych kontraktów dla swoich podopiecznych. Współpracuje z Winem - specyficznym człowiekiem, któremu życie wiele dało i razem rozwiązują kryminalne sprawy.

Tym razem do Myrona zgłosiła się jego była ukochana Jessica z prośbą o pomoc w rozwikłaniu tajemnicy śmierci ojca i tajemniczego zaginięcia młodszej siostry Kathy. Kathy zaginęła półtora roku temu i większość twierdzi, że już nie żyje. Pewnego dnia jednak pojawia się jej zdjęcie w magazynie zdecydowanie skierowanym do męskiej publiki. Pojawiają się tajemnicze telefony, które wskazują że Kathy żyje i gdzieś się ukrywa.

Dla Myrona jest to o tyle ciekawa sprawa, że jeden z jego sportowców - świetnie zapowiadający się Christian Steel był narzeczonym zaginionej młodej kobiety. I choć wszystko ociera się o gangsterskie porachunki i życie Myrona będzie zagrożone, chce on za wszelką cenę znaleźć prawdę.

Harlan Coben
Harlan Coben jest uznanym amerykańskim pisarzem. Studiował politologię i na ostatnim roku zdecydował, że pisanie jest tym co chce w przyszłości robić. Z ciekawostek będąc na studiach należał z Danem Brownem i panowie się do dziś przyjaźnią.. Jest ojcem 4 dzieci :).

"Bez skrupułów" to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Cobena, niemniej jednak uważam je za dość ciekawe. Książkę czyta się błyskawicznie, postać Bolitair'a jest tak sympatyczna, że doprawdy trudno mu się oprzeć - Myron to mistrz ciętej riposty :). Kiedy zaczęłam czytać książkę i zorientowałam się, że będzie to miało coś wspólnego ze światem sportu to ręce załamałam. No zupełnie nie moja bajka... Ale dałam powieści szansę i nie żałuję. Jestem przekonana, że w przyszłości będę poznawała kolejne powieści tego naprawdę utalentowanego pisarza.



Wyzwania: Trójka e-pikPod hasłem2014 rok z 52 książkamiCzytamy literaturę amerykańskąPrzeczytam tyle ile mam wzostu

wtorek, 21 stycznia 2014

Agatha Christie "Zerwane zaręczyny"

Agatha Christie
"Zerwane zaręczyny"
238 stron
Wyobraź sobie, że masz u swego boku mężczyznę, którego szaleńczo kochasz. Znacie się od dawna, a on zdaje się wiedzieć o Tobie absolutnie wszystko. O przyszłość też martwić się nie musisz, niebawem przecież wyjdziesz za mąż, a bogata ciotka obiecała Ci wielki spadek. I to co najcenniejsze - miłość Twojego życia tracisz z powodu córki odźwiernego...

Tak pokrótce można streścić kolejną z powieści Agathy Christie. Elinor Carlisle jest nabliższą jakby się mogło wydawać rodziną schorowanej Laury Welman. Zaręczona jest ze swoim dalekim kuzynem Roddym Welmanem. Po otrzymaniu dziwnego anonimu twierdzącemu, że bezpieczeństwie ich spadku ktoś zagraża udają się do rezydencji ciotki sprawdzić ja ta się miewa. Po przyjeździe okazuje się, że niejaka Mary Gerrard - córka oddźwiernego, która zdobyła staranne wykształcenie dzięki pomocy finansowej od Pani Welnam - jest w bardzo bliskich stosunkach z ciotką. Młoda Mary jest przepiękna i Roddy niestety błyskawicznie się zakochuje. Niebawem ciotka umiera, Elinor dziedziczy wszystko, a widząc jak się sprawy mają zrywa zaręczyny z Roddym.

Wygląda na to, że źródłem wszystkich nieszczęść jest obecność Mary, a ta kiedy zostaje otruta pozostawia Elinor jako jedyną osobę, która mogłaby morderstwo popełnić. Na szczęście w te motywy nie wierzy doktor Lord, który prosi Herkulesa Poirot o pomoc w uniewinnieniu Elinor. Bo przecież rzeczy oczywiste nie muszą nimi być w istocie, gdy każdy kłamie, a jedynie Poirot się nigdy nie myli :).

Świetna książka, przeczytana z niezwykłą przyjemnością i dziką satysfakcją, że już mniej więcej w połowie lektury prawidłowo wytypowałam złoczyńcę :).

     

Aby tradycji mojej stało się zadość obejrzałam ekranizację nakręconą w 2003 roku.

doktor Peter Lord, Herkules Poirot, Roddy Welman, Elinor Carlisle
 Lekkie zmiany, które się pojawiły wpłynęły wyjątkowo pozytywnie. Książka świetna, ale film rewelacyjny. Podsumowując, odkąd przeczytałam i obejrzałam tę historię z podejrzeniem spoglądam na moją herbatę ...:)

Wyzwania: 2014 rok z 52 książkamiGrunt to okładkaPrzeczytam tyle, ile mam wzrostuTrójka e-pik